czwartek, 8 października 2015

"Fałszywy książę", Jennifer A. Nielsen



Były już historie o zaginionych dziedzicach tronu, w niespodziewanych okolicznościach dowiadujących się o swojej spuściźnie; o zwykłych nastolatkach, wżeniających się na tron; o ludziach, którzy wywalczyli swoją drogę na sam szczyt. Po raz pierwszy spotykam się z konceptem Jennifer A. Nielsen i jej pomysłem na Fałszywego księcia. Czy nowatorskie podejście do walki o koronę wystarczyło, by stworzyć dobrą i godną uwagi powieść?

W powietrzu można wyczuć zapach nadchodzącej wojny, a zebranie się wojsk ościennych królestw na granicach Carthyi to jedynie kwestia czasu. Dlatego jeden z arystokratów, regent Bevin Conner, decyduje się na przygotowanie mistyfikacji, kłamstwa wiążącego na całe życie. Jego plan zakłada osadzenie na tronie fałszywego księcia Jarona, rzekomo ocalałego z morskiej tragedii, po której nigdy nie znaleziono ciała. W tym celu dokonuje starannej selekcji i wybiera z rozsianych na terenie całej Carthyi sierocińców czterech chłopców, czterech potencjalnych kandydatów. Pomiędzy nimi rozpocznie się zażarta rywalizacja, a zwycięzca, kłamca kłamców, może być tylko jeden. Który z nich okaże się najlepszym mistyfikatorem? Komu przypadnie korona?

"Chłopiec, którego wybiorę, musi mieć kłamstwo wyryte w sercu, musi wierzyć, że jest królem, i myśleć o sobie jako o Jaronie. Musi być tak przekonany do tego kłamstwa, że gdyby nagle stanęła przed nim jego matka, odpowiedziałby bez namysłu, że przykro mu, iż straciła syna, ale on jest dzieckiem Eckberta i Erin. Chłopiec, którego wybiorę, musi przypominać sobie królewskie dzieciństwo, którego nigdy nie przeżył. I musi robić te wszystkie rzeczy codziennie, do końca życia, nigdy nie żałując kłamstwa, które przywiodło go do tego miejsca."

Głównym bohaterem a jednocześnie narratorem, jest jeden z pretendentów do miana księcia Jarona, Sage. Choć powinniśmy być lepiej zaznajomieni z bohaterem niż inne postacie, jako że wypowiada się w pierwszej osobie, tak niekiedy okazuje się, iż i czytelnika zwodził lub zataił przed nim kluczowe informacje. Oto otrzymujemy narratora, który nie mówi nam wszystkiego, a my niekiedy ulegamy jego zwodniczej postawie, przybieranej w obecności innych. Od początku zdajemy sobie sprawę z ukrytych motywów, z nałożonej przez Sage'a maski, utkanej z pozorów i półprawd, z sekretów, które zachowuje jedynie dla siebie. Staje się to źródłem niezwykłej wręcz ilości zwrotów akcji - chłopak zawsze zdaje się znajdować kilka kroków przez czytelnikiem.

Głównego bohatera cechuje popędliwość, spryt i cięty język, co często prowadzi do utarczek i kłopotów. Nie sposób nie polubić go za skrzętnie skrywaną za pozorami inteligencję czy odzywki, najczęściej prowadzące do nieprzyjemności. Sage jest postacią dynamiczną, wprawiającą całą akcję w ruch; dzięki niemu nieustannie coś się dzieje, przez cały czas jesteśmy świadkami niecodziennych zdarzeń. Dla kontrastu autorka zestawiła go chociażby z takimi bohaterami jak Tobias, opierającemu się przede wszystkim na wiedzy podręcznikowej i przeświadczeniu, że umiejętność biegłego czytania stawia go ponad innymi, czy Roden, mogący się poszczycić talentem do władania orężem.

"- Cokolwiek zrobimy, i tak nas diabli wezmą.
Roden trącił mnie żartobliwie łokciem.
- Ciebie dawno już wzięli, Sage."

Każdy z kandydatów ma w sobie coś z Jarona, jednak Conner zebrał ich również w celu przeszkolenia w wiedzy podstawowej, między innymi z historii Carthyi czy nauki dobrych manier, szlacheckiego obycia. Obawiałam się, że okres poprzedzający wybór fałszywego księcia, który następuje dopiero w ostatnich fazach książki, okaże się nudny i nieciekawy. Gdyż ile można słuchać o kolejnej lekcji czytania czy fechtunku? Zamiast tego autorka mistrzowsko prowadzi wątek rywalizacji, intryg pałacowych, tajemnic skrywanych przez regenta oraz Sage'a, umieszcza dialogi ilościowo przeważające nad akapitami opisowymi i tym sposobem tworzy lekturę absolutnie fenomenalną, o wartkiej akcji i treści, od której nie można się oderwać. Wierzcie mi, wiem o czym mówię - dla Fałszywego księcia zrezygnowałam z cennych godzin nauki do rocznego sprawdzianu z polskiego. Nielsen, niby mimochodem, ukrywa między zdaniami niedopowiedzenia, kolejne sekrety, a my z niecierpliwością przerzucamy kolejne strony, by w końcu poznać odpowiedź.

Może pozycja nie należy do literatury wysokich lotów, bo napisana jest bardzo prostym, ale za to jakże przystępnym i łatwym w odbiorze, językiem. Skupia się głównie na akcji i na suspensie, dlatego autorka kreśli portret areny politycznej w Carthyi, szkicując przy okazji sytuację w państwach ościennych, by czytelnik miał okazję odczuć tę niebezpieczną atmosferę intryg pałacowych; nie robi tego jednak na tyle szczegółowo, byśmy otrzymali wyczerpujący obraz królestwa. Z resztą, samych detali Nielsen nie umieszcza tu zbyt wiele, a jeśli już jakieś się znajdą, stanowią jedynie podstawowe i absolutnie kluczowe dla fabuły informacje. Nie jest to też powieść, o której myśli się całymi tygodniami - zamiast tego zawiera tak zaskakujące i wciskające w oparcie fotela rozwiązanie akcji, że ostatnie strony jedynie migały mi przed oczami, a po finale nie potrafiłam otrząsnąć się do końca dnia.

"To dożywotnie zobowiązanie. Nigdy nie będziecie się mogli wycofać i wyznać prawy, bo zniszczylibyście nie tylko siebie, ale i cały kraj. Któryś z was musi się poświęcić, żeby uratować Carthyę."

Nie spodziewałam się otrzymać tak dobrej książki, lecz Jennifer A. Nielsen wyszła na przeciw moim początkowym obawom. Choć przez lwią część powieści akcja toczy się w jednym miejscu, a same przygotowania do roli fałszywego księcia nie jawiły się szczególnie interesująco, autorka stworzyła lekturę dynamiczną, pełną dialogów między drastycznie różniącymi się w poglądach bohaterami, jako wisienkę na torcie wciskając między nich zatajone sekrety i tajemnice, których czas jeszcze ma nadejść. Otrzymaliśmy postacie wybuchowe i łagodne, zdecydowane i łamiące się pod najmniejszym naporem, brutalne i delikatne - lecz w żadnej mierze nie czarne i białe. Jak ocenimy wybory i decyzje bohaterów, czy ułaskawimy regenta Connera za chęć odbudowy królestwa, czy potępimy za brutalność i kłamstwa - to już zależy tylko od nas. Powieść wciągnęła mnie na długie godziny w świat ogromnej intrygi pałacowej i wypuściła mnie ze swych objęć oniemiałą z wrażenia, ale również pełną podziwu dla Nielsen za zapewnienie mi fantastycznej rozrywki pełnej ostrych zakrętów i niewiadomych. Warto przeczytać dla nowatorskiego konceptu fałszywego księcia, dla pełnego zakamarków i ukrytych schowków sposobu, w jaki autorka prowadzi fabułę oraz dla szokujących rewelacji i elementów zaskoczenia.

Tytuł oryginalny: The False Prince
Seria/cykl wydawniczy: Trylogia władzy #1
Wydawnictwo: Egmont

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz