niedziela, 17 maja 2015

Targi, targi i po targach [Warszawskie Targi Książki 2015]

W takich chwilach naprawdę cieszę się, że jestem Warszawianką - nie dość, że genialne wydarzenie, to miałam prosty i w miarę szybki dojazd (plus W KOŃCU przejechałam się drugą linią metra) na Stadion. A jak wrażenia z samych Targów? Jak najbardziej pozytywne!

Po lewej półka prawie całkowicie Greenowska,
a nie było mojej ukochanej Szukając Alaski.
I gdzie tu sprawiedliwość?
Planowałam pojawić się jedynie w piątek, wyszło na to, że buszowałam pomiędzy półkami z książkami (i nie tylko!) od czwartku do soboty. Pierwszego dnia była paskudna pogoda, a całość spędziłam na przeglądaniu ofert wydawniczych na wyższym piętrze. Nie udało mi się znaleźć niczego dla siebie, ale za to jestem na bieżąco ze wszystkimi literackimi nowinkami, a moja lista książek do przeczytania zdecydowanie urosła. Moją uwagę przyciągały w szczególności wydawnictwa dla... dzieci. Nie mogłam oderwać oczu od tych wszystkich prześlicznych okładek i książeczek z bajecznymi obrazkami. Warto zwrócić uwagę na takie wydawnictwa jak Albus, Dwie siostry czy Widnokrąg. Muszę przyznać, że o mało co nie kupiłam dwóch pozycji dla samych obrazków. Te kolory, ta estetyka - sam smak!

Piątek spędziłam całkowicie na poziome antykwariatów oraz miejsca stanowiącego Niebo dla każdego nerda, czyli sklepów z komiksami, mangami, figurkami i wieloma innymi atrakcjami. Jako fanka Marvela nie mogłam się napatrzeć na te wszystkie powieści graficzne z ulubionymi superbohaterami. Szkoda, że te grubsze w twardej oprawie są w tak wysokich cenach.

Czytelnia komiksów
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo z pomocą przychodzi Czytelnia komiksów - tak, tak, raj dla fanów nie tylko Marvela, ale i DC Comics oraz pozycji spoza tych dwóch gigantów - zorganizowane przez Bibliotekę Uniwersytecką z Poznania. Powstał specjalny kącik, gdzie można było ściągnąć ulubioną pozycję z półki i rozsiąść się na jednej z przygotowanych puf, a to wszystko za darmo. Skończyło się na tym, że zamiast czytać, przeglądałam wszystko, co wpadło mi w ręce. Jeśli chodzi o wcześniej wspomniane antykwariaty, przeglądałam każde ze stoisk po kilka razy i choć widziałam kilka pozycji dla siebie, ostatecznie tutaj również nie skorzystałam z okazji. Warto było jednak trochę poszperać w samych klasykach.

W czwartek i piątek było stosunkowo luźno, natomiast w sobotę nawet nie myślałam o wchodzeniu na poziom wydawnictw, spędzając na nim absolutne minimum (czyli dwie minuty, podczas których czekałam w punkcie zbiorczym na moją przyjaciółkę), by następnie ponownie zagłębić się w stoiska antykwariatów oraz komiksów. Oprócz tego przeszłam się również po stoiskach z grami planszowymi czy tych z drobiazgami oraz książkami dla młodszych czytelników (gdzie odkryłam wydawnictwo Widnokrąg i wydaną przez nich absolutnie rozkoszną pozycję Maja z księżyca). Tutaj nie spotkałam takiego ogromu tłumów, co było bardzo miłe.

Cieszę, że postanowiłam poświęcić te kilka godzin przez trzy dni na Targi, bo dopiero tak mogłam przyjrzeć się dosłownie wszystkiemu. Każdy znajdzie tam coś dla siebie i nie mówię jedynie o książkach - zabawy dla dzieci, wywiady i podpisywanie autografów, stoiska z komiksami, mangami, figurkami, grami, puzzlami oraz antykwariaty. Na "deptaku" okalającym Stadion znalazło się kilka punktów z tanimi książkami po 5, 10 czy 15 złotych, a nawet koszyki z filmami. W środku znalazło się kilka kawiarenek, jednak nie skorzystałam z żadnej z nich, bo - znając życie - ceny były zapewne wygórowane. W przyszłym roku na pewno pojawię się ponownie, a Was również zapraszam, w miarę możliwości, jeśli nie mogliście pojawić się teraz. Naprawdę warto.

Jak wrażenia z Targów? Udało Wam się coś upolować? A może planujecie odwiedzić Warszawę dopiero w przyszłym roku?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz