czwartek, 2 kwietnia 2015

"Finding Dandelion", Lex Martin

Seria/cykl wydawniczy: Dearest #2 (powieść samodzielna)
Ilość stron: 232
Data wydania: 9 lipca 2014
Moja ocena: 6/10

"I feel like she's infected me, like she runs through my veins."

Lektura Dearest Clementine, pierwszego tomu serii samodzielnych powieści, była przyjemnym zaskoczeniem. Od pozycji z gatunku New Adult oczekuję czegoś lekkiego, a jednocześnie wciągającego i właśnie to dostałam. Miałam nadzieję, że Finding Dandelion okaże się równie dobre, a może nawet lepsze.

Jax Avery ma wypisane kłopoty na twarzy. Należy do drużyny futbolowej, pochodzi z dobrej rodziny, a na domiar złego ma plakietkę playboya. Dani Hart jest jego kompletnym przeciwieństwem - miła i sympatyczna, niezwykle utalentowana w kierunku artystycznym studentka na kierunku ekonomicznym. Dziewczyna chce wyjść poza swoją bezpieczną strefę i wtedy ich drogi się krzyżują. Coś, co miało być jednorazowym wypadem, rozwinie się w serię drobnych wydarzeń, które doprowadzą do czegoś naprawdę wielkiego. Jednak wcześniej Jax i Dani będą musieli zmierzyć się z własnymi demonami. Czy zdecydują się walczyć wspólnie, czy jednak przeszkody na ich drodze okażą się zbyt wielkie, by je ominąć?

W książkach Lex Martin jest coś uzależniającego. Choć wcale nie tworzy powieści nieszablonowych czy jedynych w swoim rodzaju, to jest mistrzynią wywoływania skrajnych emocji. Finding Dandelion czytałam z tłukącym się w piersi sercem i wypiekami na twarzy; podczas lektury niemalże dało się wyczuć pnącą się w górę temperaturę pokoju. Jednocześnie jest to pozycja lekka, bardzo prosta i łatwa w odbiorze. Czyta się ją niezwykle szybko, nie zważając na mijające godziny.

Wątek romantyczny u Martin to syntetyczne połączenie pięknych, wzruszających scen jak i odrobiny pikanterii, co nadaje jej powieściom niepowtarzalny nastrój - je się po prostu czuje. Emocje sprawiające, że z ekscytacji siedziałam na samym brzegu fotela, zrekompensowały w pewnym stopniu braki w fabule. Na początku miałam wrażenie, jakby autorka kompletnie nie miała pojęcia, o czym chce pisać, jednak z czasem to uczucie stopniowo się zacierało.

Powieść cechował nieco zbyt wielki dramatyzm wynikający z niedopowiedzeń, jak na mój gust, ale dzięki narracji pierwszoosobowej, zamiennie ze strony dwójki głównych bohaterów, czytelnik mógł zawsze ocenić sytuację z dwóch stron. Bardzo polubiłam w Dani umiejętność podejmowania racjonalnych, życiowych decyzji, jednocześnie będąc postacią z nutką frywolności. Nie jestem ostatecznie przekonana do Jaxa; oczywiście, jest tym typem chłopaka, "przed którym ostrzegała Cię matka, a Ty i tak za nim szalejesz", lecz nie jestem do końca przekonana argumentacją jego gorszych zachowań.

Finding Dandelion jest dokładnie taką pozycją, jakiej można się spodziewać po gatunku NA - wciągająca powiastka na jeden wieczór, która zostawi Was z zarumienionymi policzkami i uśmiechem na ustach. Jeśli poszukujecie czegoś na odprężenie, czegoś niekoniecznie wymagającego, jest to lektura dla Was! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz