poniedziałek, 30 marca 2015

"Zabójczyni i władca piratów", Sarah J. Mass

Tytuł oryginału: The Assassin and the Pirate Lord
Seria/cykl wydawniczy: Szklany tron #0.1
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 98
Data wydania: 13 stycznia 2012
Data wydania w Polsce: 20 listopada 2013
Moja ocena: 5/10

Szklany tron nie należy do moich ulubionych serii. Oszem, jest dobry, a także niezwykle wciągający, jednak przeszkadza mi jedna jedyna rzecz. Główna bohaterka. Sądziłam, że ta opowieść zmieni mój pogląd na legendarną zabójczynię, dlatego pierwsze strony czytałam z ogromnym entuzjazmem. Który spadał i spadał i spadał przez kolejne rozdziały.

Wyprawa Celaeny Sardothien, szerzej znanej jako Zabójczyni Adarlanu, na wyspę Władcy Piratów ma formę odwetu. Jeden z jej wspólników z Gildii Zabójców został zamordowany pod osłoną nocy, a wszystkie poszlaki wskazują na jednego podejrzanego. Jednak podróż, która miała być tylko odebraniem długu, przyniesie więcej pytań i wątpliwości, niż satysfakcji. W jakim celu tak naprawdę dziewczyna została wysłana na Wyspę Czaszki?

Lubię bohaterki, które są odważne, naginają zasady, emanują pewnością siebie. Jeszcze lepiej, jeżeli są nieustraszonymi wojowniczkami. Celaena zdaje się posiadać wszystkie te cechy, ale przez cały czas trwania lektury zadawałam sobie jedno pytanie - jak zasłużyła sobie na miano najlepszej zabójczyni świata, skoro wszystkim na około okazuje litość, a zamiast zabijać woli ogłuszyć przeciwnika? Nie oceniam tych aktów wielkoduszności pejoratywnie samych w sobie, ale chciałabym gdzieś dostać potwierdzenie, że, w istocie, Celaena zasługuje na swój tytuł. Nie chodzi jedynie o to; wiele cech przypisywanych tej bohaterce zostaje pozostawionych bez pokrycia, a założenia autorki kłócą się z tym, jak rzeczywiście przedstawia swoją heroinę. Nie mówiąc już o innych postaciach, które były jedynie duchami bez wyrazu przemykającymi gdzieś w tle.

Nowela pozostawiła mnie z większą ilością pytań, niż odpowiedzi. Może i kreacja bohaterów nie należy do najsilniejszych atrybutów Maas, ale przyznaję, że umiejętnie wprowadza zamęt w myśli czytelnika. Sprawia, że kilka razy zmieniałam swój punkt widzenia i kwestionowałam fakty. Z tej racji z ciekawości przeczytam kolejne opowieści, z nadzieję, że dostanę przynajmniej kilka odpowiedzi na moje pytania, a także rozwinięcie interesujących mnie wątków.

Choć pozycja zalicza się do tych drobnych, czytało mi się ją raczej mozolnie. Styl i język nie mają nic do zarzucenia, są całkiem przyjemne, tłumacz świetnie wywiązał się ze swojego zadania. Historia o Władcy Piratów była po prostu mało ciekawa, elementy, które mnie zaintrygowały, stanowiły drobną garstkę. Całościowo nowelę poleciłabym raczej fanom serii Szklany tron i osobom, które posiadają nieco wyższy poziom tolerancyjności wobec głównej bohaterki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz