piątek, 6 lutego 2015

"The Winner's Curse", Marie Rutkoski

Seria/cykl wydawniczy: The Winner's Trilogy #1
Wydawnictwo: Farrar, Straus and Giroux
Ilość stron: 355
Data wydania: 4 marca 2014
Moja ocena: 9/10

"I told you I didn't want to kill, not that I wouldn't. And I never said I was afraid of death."

Valorianie to lud wojowniczy, lubujący w ekspansji terytorialnej. Jedną z ich zdobyczy jest półwysep Herran, na którym zniewolili miejscową ludność, przejęli jej kulturę, zamieszkali ich domy. Jednak niektóre płomienie nigdy nie gasną, a to, co zmiecione w proch i pył, może powstać ponownie.

Kestrel jest córką niezwykle wpływowego i potężnego wodza Valorian. Pewnego dnia z przyjaciółką, Jess, trafiają na targ niewolników. Jeden z nich przykuwa uwagę dziewczyny, a ona dokonuje wyboru, który ją uratuje i który ją zniszczy.

Przez ostatnie kilka dni zbierałam słowa i siły, by móc opisać tę pozycję. Jest w każdym calu magiczna, choć nie występują w niej elementy nadprzyrodzone. Wyróżnia się spośród wszystkich przeczytanych przeze mnie książek. Posiada w sobie coś, co przyciąga jak magnes, co hipnotyzuje, co wstrząsa. Jest niczym wulkan, który bucha kłębami gęstego popiołu, by eksplodować lawą w najmniej oczekiwanym momencie. 

Jest i nie jest to lektura przewidywalna. Z jednej strony główny wątek jest oczywisty, a Czytelnik może snuć domysły, jak też rozwinie się akcja (i zazwyczaj na koniec będzie miał rację). Uważam to za atut powieści - te kumulujące się emocje, prawdziwa mieszanka wybuchowa przeróżnych uczuć, która zostaje zdetonowana wraz z osiągnięciem momentu kulminacyjnego. Jest to coś wyczekiwanego, a jednocześnie niezwykle szokującego.

To bohaterowie są zaskakujący. Decyzje, które podejmują, wprawiają w zdumienie, może nawet niedowierzanie. Postacie są silne, ale jednocześnie tak niezwykle ludzkie, że w czasie lektury niejednokrotnie podziwiałam precyzję, z jaką zostały one wykreowane. Uważam, że postać Kestrel jest wyjątkowa i spektakularna; niezliczoną ilość razy spotkałam się z silnymi wojowniczkami, wprawionymi w sztuce walki. Marie Rutkoski stworzyła dziewczynę, która jest strategiem, być może jednym z najlepszych wśród swoich ludzi. Pokazuje, że siła nie musi być równoznaczna z tężyzną fizyczną, a może oznaczać moc umysłu i sprytu. Rozum może stać się Twoją najlepszą bronią, najtrwalszą zbroją.

Bez wahania mogę polecić Wam The Winner's Curse. Jest to prawdziwy spektakl, uczta dla literackiego podniebienia. Kwiecisty i niemalże poetycki język (jednak bez przesady) dopełnia powieść pełną emocji, kontrastów i paradoksów. Rutkoski stworzyła postacie niebanalne, łamiące bariery; będąc osobą przyzwyczajoną do utartych schematów zostałam mile zaskoczona niekonwencjonalnymi działaniami podejmowanymi przez bohaterów. Książka ma wiele warstw, które Czytelnik, z drżącym sercem, eksploruje.

"In the dark. You... you look like an open flame."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz