wtorek, 24 lutego 2015

"Since You've Been Gone", Morgan Matson

Wydawnictwo: Simon & Schuster
Ilość stron: 449
Data wydania: 6 maja 2014
Moja ocena: 9/10

"I don't think you have to do something so big to be brave. And it's the little things that are harder anyway."

Emily, nieśmiała i raczej powściągliwa w kontaktach z innymi i Sloane, pewna siebie dusza towarzystwa, są najlepszymi przyjaciółkami od dwóch lat i idealnym przykładem na to, że przeciwieństwa się przyciągają. Wszystko robią razem i planują wspólne, niezapomniane wakacje. Jednak wtedy, gdy ma rozpocząć się ich epicka letnia przygoda, Sloane znika. Jej dom stoi pusty, nie odbiera telefonów ani sms'ów. Jedyne, co po sobie zostawia, to to-do list dla Emliy. Dziewczyna będzie musiała wyjść poza swoją bezpieczną strefę, by móc wykonać niektóre z podpunktów (chociażby "pocałuj nieznajomego" czy "ukradnij coś"), ale w końcu, czego nie robi się dla przyjaciół?

Dawno nie czytałam książki, która tak pozytywnie zaskoczyła mnie i wciągnęła już od pierwszych stron. Jest to powieść, która przywodzi na myśl zapach morza, miękki piasek pod stopami, smak ulubionych lodów na języku, śmiech, ciepłe, gwieździste noce, promienie słońca na odsłoniętych ramionach. Choć skończyłam lekturę przedwczoraj, nadal jestem po brzegi wypełniona tą niezwykłą atmosferą, każdym detalem, każdym wydarzeniem. Nie jest to pozycja wstrząsająca, ale mimo to zapada w pamięci, a myśl o niej wywołuje przyjemne i ciepłe wspomnienia.

Zniknięcie Sloane mogłoby łatwo ujść za pretekst do napisania thrillera, powieści kryminalnej, jednak nie jest to cel tej książki. Zamiast szokować, Matson przybiera zupełnie inną technikę - w momentach, w których wydawałoby się, że nastąpi zwrot akcji, nic się nie dzieje i sądzę, że to właśnie jest o wiele bardziej zaskakujące. Tempo akcji na żadnym etapie nie przybiera zawrotnego tempa, płynie raczej leniwie, co nie sprawia, że lektura staje się nudna. Kolejne rozdziały wywoływały coraz szerszy uśmiech na mojej twarzy, a wraz z zagłębianiem się w lekturę coraz bardziej uwielbiałam styl Morgan Matson.

Sposób, w jaki autorka uzyskała tak niepowtarzalną i wyjątkową atmosferę, było skupienie się na detalach. Na pierwszy rzut oka akapity opisów przerażają, jednak zanim się obejrzycie, będziecie mieli za sobą już kilkadziesiąt stron książki. Powieść czyta się szybko i łatwo, ja wręcz pożerałam kolejne kartki, gubiąc po drodze następne godziny. Zebranie najdrobniejszych szczegółów z życia bohaterów ułatwia czytelnikowi utożsamienie się z postaciami, sprawia, że stają się bardziej realistycznie, bardziej ludzkie.

Uwielbiam postać Emily, bo daje mi dużo nadziei i, choć jest kreacją fikcyjną, sprawiła, że po zakończeniu lektury chcę bardziej korzystać z życia, naginać zasady, testować, wychodzić poza moją bezpieczną strefę. Uważam, że autorka świetnie uchwyciła charakter dziewczyny i jak miał się on do relacji z innymi ludźmi. Choć nie zostało to powiedziane wprost, uznanie Emily za osobę cierpiącą na lęk społeczny nie byłoby wyolbrzymieniem. Nie jest to coś, co może ot tak zniknąć, czego można się pozbyć jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Since You've Been Gone ukazuje proces, podczas którego główna bohaterka zmienia się, staje się odważniejsza, odkrywa siebie i uważam, że jest w tym coś magicznego i niezwykle pięknego.

Przede wszystkim jest to powieść realistyczna. Godne uwagi jest to, jak Matson uchwyciła niezręczne momenty ciszy, pierwsze rozmowy, odkrywanie charakterów innych ludzi. Obcym nie opowiada się swojej historii życiowej i autorka bardzo dobrze o tym wie. Dlatego nie jest to książka, która bazuje na dobrze przemyślanych dialogach, starannie wyselekcjonowanych słowach - przecież nie tak to działa w prawdziwym świecie.

Nie jest to lektura dla wszystkich; jednym Emily będzie wydawała się zbyt nieśmiała, inni uznają brak zawrotnego tempa za mankament. Jednak serdecznie Was zachęcam do zapoznania się z tą pozycją, bo przedstawia całą esencję i radość życia, magię przyjaźni i drogi prowadzącej do poznania siebie. Sprawi, że poczujecie lato, choć za oknem niebo okrywa ciężka warstwa chmur, a przede wszystkim da Wam motywację do działania i do zmian, choćby tych najdrobniejszych.

"She was my heart, she was half of me (...)"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz