piątek, 20 lutego 2015

"A Thouand Pieces of You", Claudia Gray

Seria/cykl wydawniczy: Firebird #1
Wydawnictwo: HarperCollins
Ilość stron: 368
Data wydania: 7 października 2014
Moja ocena: 6/10

"I would love you in any shape, in any world, with any past."

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Claudii Gray, przy okazji lektury Wieczna Noc, nie należało do najbardziej udanych. Powiem więcej - było ono absolutną porażką. Dlatego, pomimo zachwycającej okładki i ciekawego opisu, a także całego szumu wokół A Thousand Pieces of You, nie mogłam przystąpić do czytania bez odrobiny podejrzliwości. Uprzedzenia okazały się całkowicie zbędne, bo lekturą jestem niezaprzeczalnie oczarowana.

Wszechświat składa się z nakładających się na siebie warstw alternatywnej rzeczywistości. Światy te mogą różnić się zaledwie kilkoma drobnymi aspektami, bądź też całym postępem cywilizacyjnym. A gdyby tak istniała możliwość podróżowania pomiędzy wymiarami?

Marguerite Caine wiodłaby całkiem spokojne życie, gdyby nie przełomowy wynalazek jej rodziców - urządzenie do przemieszczania się w obrębie alternatywnych rzeczywistości. Szybko okazuje się, że dzieło niesie za sobą wiele konsekwencji i niebezpieczeństw. Nieznany oprawca powoduje wypadek samochodu ojca Marguerite, jednak poszlaki wskazują tylko na jedną osobę. Nie tracąc czasu dziewczyna razem ze swoim przyjacielem i jednocześnie uczniem jej rodziców, Theo, wyrusza w pościg za mordercą. Nie będzie to jedynie szalona pogoń za ukrywającym się pomiędzy wymiarami zabójcą, ale także odkrywanie kolejnych wersji siebie i próba adaptacji do nowych i niekiedy całkowicie odmiennych wariantów tego samego świata.

A Thousand Pieces of You stanowi całkowite przeciwieństwo dla Wiecznej Nocy; aż trudno mi uwierzyć, że autorką tych dwóch książek jest ta sama osoba. Wyraźnie widać, ze pięć lat odstępu pomiędzy obydwoma pozycjami zrobiło swoje - nie mogę wprost wyjść z podziwu nad udoskonalonym warsztatem pisarskim Gray, jej lekkim piórem i talentem do oczarowania czytelnika już od pierwszych stron. Początek jest intrygujący i rozwiewa jakiekolwiek wątpliwości, które mogły zaistnieć przed rozpoczęciem lektury. 

Autorka trzyma poziom przez niemalże całą powieść. Dlaczego niemalże? Mniej więcej w połowie książki na kartki powoli sączy się monotonność, a punkt kulminacyjny był  do przewidzenia. Trochę odebrało mi to radość z czytania, aczkolwiek nie potrafię zaprzeczyć, że w trakcie lektury przeżyłam jedną z najwspanialszych przygód. Choć nie poznajemy wielu wymiarów, co w żadnym razie nie należy do mankamentów pozycji, to jeden z nich skradł moje serce. Podpowiedź? Spójrzcie na okładkę :-) Dla mnie była to magia w najczystszej postaci, każda z emocji Marguerite była moja emocją, każdy widok, każde spojrzenie, dzieliłyśmy razem. Nie odczułam tego tak intensywnie w żadnym ze światów (co nie oznacza absolutnego braku takich doznań!).

Powieść czyta się szybko, z każdym rozdziałem pragnąc jej bardziej i bardziej; bohaterowie mają w tym niemały udział. Nie sposób nie pokochać głównej bohaterki, która z niezwykłym uporem i determinacją dąży do upragnionego celu. Jeśli szukacie dobrego wątku romantycznego, który przyprawi Was o szybsze bicie serca i sprawi, że rozpłyniecie się na dobre - jesteście w odpowiednim miejscu. Zazwyczaj nie potrafię ścierpieć trójkątów miłosnych, jednak tutaj jedyną irytującą rzeczą jest fakt, że nie potrafię wybrać pomiędzy dwoma kandydatami - przeczytajcie, a sami przekonacie się, co mam na myśli.

Serdecznie polecam Wam powieść Claudii Gray, bo, choć nie należy do lektur wybitnych czy absolutnie wyjątkowych, to niezaprzeczalnie mogę zaliczyć ją do pozycji naprawdę wartych przeczytania. Jest wciągająca, wzruszająca, a także realistyczna; gwarantuję Wam, że na kilka godzin bez reszty zgubicie się w labiryncie alternatywnych rzeczywistości. Również dla osób szlifujących swój angielski - A Thousand Pieces of You to przystępna, ale i wartościowa powieść, w którą naprawdę warto się zaopatrzyć.

"Something in me belongs to him now, and I feel, I know, that he belongs to me,"