sobota, 10 grudnia 2011

7. "Czerwień Rubinu" Kerstin Gier

Tytuł: Czerwień Rubinu
Autorka: Kerstin Gier
Seria: Trylogia Czasu Tom 1
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 343

Opis wydawnictwa: Gwendolyn ma szesnaście lat, dwoje rodzeństwa, oddaną przyjaciółkę w klasie i lekko dziwaczną rodzinę. Z dnia na dzień dowiaduje się, że jest obdarzona genem podróży w czasie. Drugim podróżnikiem jest niejaki Gideon - bezczelny, arogancki, choć bosko przystojny młodzian, który tajną misję najchętniej zachowałby wyłącznie dla siebie. Ale bez Gwendolyn nie uda mu się misji wypełnić...

Podróże w czasie, niebezpieczeństwa czyhające w najmniej oczekiwanym momencie, miłość, która nie zna granic czasu... ta książka Cię pochłonie. Dla ciebie również czas przestanie mieć znaczenie.

Moja opinia: Widziałam tyle pochlebnych opinii na temat tej książki, więc wprost nie mogłam się powstrzymać przed jej przeczytaniem. Myślałam, że ta pozycja wcale nie jest taka ciekawa, jak wszyscy ją opisują. Myliłam się. Wciągnęła mnie, jak każdego jej Czytelnika...

Jest to opowieść o szesnastoletniej Gwendolyn, z pozoru zwyczajnej dziewczynie. Jej kuzynka, Charlotta, od dziecka przygotowywana jest do swojego pierwszego skoku w czasie, niezwykle utalentowana, ale i niezwykle denerwująca. Cała rodzina z zapartym tchem czeka na mdłości, które będę zwiastowały pierwsze przeniesienie się do przeszłość. Niedoczekanie.

 „Rubin to początek, lecz i zakończenie.”

Pewnego dnia to właśnie Gwendolyn dostaje mdłość i przenosi się kilkadziesiąt lat wstecz, do początków XX wieku. Dopiero po trzecim niekontrolowanym przeskoku postanawia zwierzyć się swojej mamie z tego, że to właśnie ona, a nie Charlotta, jest nosicielką genu podróży w czasie. Od tego momentu jej świat wywróci się do góry nogami. A w tym świecie spotka niezwykle przystojnego, acz aroganckiego Gideona - kolejnego podróżnika w czasie.

UWAGA! Książka jest tak niezwykle wciągająca. Tak jak wydawnictwo ostrzegło ta książka Cię pochłonie. Dla ciebie również czas przestanie mieć znaczenie. W 100% prawda. I chociaż doszukiwałam się chociaż najmniejszej oznaki, która spowalniała akcję moje starania spełzły na niczym. Pod tym względem powieść jest absolutnie idealna i zasługuje na miano bestsellera. Nie sposób oderwać się od niej choćby na chwilę. Ja czytałam całą noc...

 „- Uważam, że to śmieszne, że mówisz do mnie "pan". - A ja uważam, że to śmieszne, że pan mnie zna.”

Spodobała mi się Gwendolyn. Nie tak jak inne główne bohaterki książek, szara myszka, która myśli, że jest brzydkim kaczątkiem. Nie! Dziewczyna potrafi postawić na swoim, umie docenić własny wygląd i cechy charakteru. I chociaż momentami ogarniają ją złe przeczucia co do powodzenia misji, to i tak się nie poddaje. Wyobrażałam sobie ją jednak nieco inaczej, niż opisała ją Pani Gier, gdyż nieco "zmyliła" mnie okładka. Ale to przecież nic złego, prawda?

Gideon już na samym początku wzbudził moje zainteresowanie. Z początku nieco... no dobrze,  b a r d z o  zarozumiały, z biegiem wydarzeń przeradzający się jednak w troskliwego towarzysza podróży w czasie. I jak tu się nie zakochać?

„- Jest w nim zakochana. - Nie, nie jest. - Ależ tak, jest. Tylko jeszcze o tym nie wie.”

Każda z nas chyba chciałaby mieć taką przyjaciółkę, jaką jest Leslie. Opiekuńcza i wyrozumiała. Nie dziwię się, że Gwendolyn dzieliła się z nią każdą tajemnicą, nawet tą najbardziej zwariowaną, w którą nikt inny nie był w stanie uwierzyć. Leslie potrafiła wyszukać w internecie wszystkie informacje, co bardzo pomagało Gwen w jej przygodzie w podróżami w czasie. Nawet nie chce się wierzyć, że to wszystko wydarzyło się w ciągu zaledwie dwóch dni...

Uwielbiam książki pełne tajemnic, niedomówień, zagadek i kłamstw. I chociaż niekiedy wzbudzają we mnie złość i zniecierpliwienie i tak je uwielbiam. Pani Gier umiejętnie trzyma nas w niepewności, wodząc za nos i jeszcze panując nad powieścią. Jestem tym absolutnie oczarowana. Można pozazdrościć poczucia humoru (którego w tej książce nie brakowało, za co jestem stokrotnie wdzięczna, bo bez tego Czerwień Rubinu nie byłaby taka wspaniała) i stwarzania napięcia, rosnącego zainteresowania.

Im bardziej zagłębiamy się w książkę, tym więcej tajemnic i niewyjaśnionych zagadek. Kiedy Czytelnik brnie przez tą powieść (a może należałoby powiedzieć "płynie"? przecież tak szybko się to czyta!), tym powiększa się stos pytań bez odpowiedzi. Pani Gier umiejętnie zaszczepia w Nas niepewność, która towarzyszy do końca książki, a nawet jeszcze dalej.

 „- Gotowa, Gwendolyn? - zapytał w końcu. Uśmiechnęłam się do niego. - Gotowa, jeśli i ty jesteś gotów.”

I pamiętajcie. Nie należy zaczynać tej powieści przed ważnym sprawdzianem, odpowiedzią ustną czy trudną pracą domową. Nie oderwiecie się od niej. Pochłonie Was. Dla Ciebie również czas przestanie mieć znaczenie. Będę to cytowała w nieskończoność. Najlepiej mieć też pod ręką tom 2 (którego recenzja już niedługo ukaże się na blogu!).

Polecam z całego serca. Książka idealna na długie, zimowe i nudne wieczory. Razem z Gwendolyn i Gideonem odbędziecie niesamowitą podróż w czasie, obdarzoną dużą dozą poczucia humoru, rozczarowań, smutków, przeczuć i wątpliwości. Obiecuję, że będziecie zachwyceni, a powieść idealnie zapełni Wasz czas wolny.

Moja ocena: 10/10

2 komentarze:

  1. Ohohooh, muszę przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem, że zainteresowałaś mnie ta książką :) Jeśli znajdę w jakiejś bibliotece, to z chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń