niedziela, 4 grudnia 2011

6. "Klika z San Francisco. Jesteś zazdrosna?" Melissa De La Cruz

Tytuł: Klika z San Francisco. Jesteś zazdrosna?
Autorka: Melissa De La Cruz
Seria: Klika z San Francisco Tom 2
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 277

Opis wydawnictwa: Pieniądze, uroda, a przede wszystkim popularność – za to mogłaby zabić każda dziewczyna w szkole. Od lat na topie są niezmiennie panny Ashley, teraz w towarzystwie przebojowej Lauren, która ma zamiar na stałe wejść do ścisłej elity. Czy supermodne księżniczki oprą się pokusie wystąpienia w nowym reality show? Za nic! Co zrobią, by utrzymać się na szczycie? Wszystko! Nawet najbardziej paskudne rzeczy...

Gdy w sieci rusza nowa strona z rankingiem popularności dziewczyn, okazuje się, że w walce o sławę nie ma miejsca na sentymenty. Kto stoi za powstaniem nowego portalu? I jak daleko posunie się Ashley Spencer by udowodnić, że tylko ona zasługuje na miano numeru 1?

Moja opinia:  W kolejnej części Kliki z San Francisco spotykamy ponownie te same postacie - trzy panny Ashley, tworzące najbardziej elitarną grupę w całej szkole panny Gamble oraz Lauren, która za wszelką cenę chcę wkroczyć do Kliki i zniszczyć ją od środka.


Gdy proponuje dziewczynom udział w reality show, bez wahania się zgadają i ponownie Lauren powraca w ich łaski. Ale czy na pewno?... Na każdym kroku towarzyszom przyjaciółkom kamery, a one nie cofną się przed niczym, byleby zostać okrzyknięte Królową Nastolatek. Nie cofną się przed niczym i posuną się do naprawdę obrzydliwych czynów.

Sięgając po tej książkę nie spodziewałam się niczego specjalnego i moje przeczucia mnie nie zawiodły. Pomimo tego, że książka jest ciekawa, zabawna, szybko się ją czyta, nie była szczególną rewelacją. Była nawet nieco przewidywalna. Nie mogło zabraknąć wątku miłosnego, które wzbudza w Czytelnikach zarazem współczucie jak i rozbawienie. Chociaż od razu możne było przewidzieć zakończenie każdej z historii miłosnych (z jednym małym zaskoczeniem) i tak z zaciekawieniem czytało się opowieść każdej z dziewczyn.

Podobało mi się to, że Pani de la Cruz poświęca w swoich książkach dużo uwagi modzie. Z zainteresowaniem śledziłam kolejne nowe nabytki dziewczyn z Kliki, śledziłam występujące w opowieści nazwiska sławnych projektantów. Kiedy zaczęło mi tego brakować w Błękitnokrwistych, tego zainteresowania trendami, moje zainteresowanie tą pozycją zmalało i "przestawiłam się" na Klikę z San Francisco.


Można powiedzieć, że byłam w pewien sposób dumna z Lili, która wyrwała się spod jarzma Ashley i zaczęła sama podejmować odważne decyzje. Zaczęła wyrażać własne zdanie, chociaż na początku książki się na to nie zapowiadało. Bo chociaż dokonała kilku śmiałych czynów i tak bała się opinii "królowej". Z radością obserwowałam jej przemianę. Na początku książki wzbudzała we mnie pewnego rodzaju niechęć, jednak później przerodziło się to w sympatię.


Podziwiam Panią Melissę za umiejętne kreowanie postaci, nadawania im niespotykanych cech charakteru i zabawę bohaterami. Ogromną przyjemność sprawiło mi poznawanie nowych bohaterów (uchylę rąbka tajemnicy - w tym amantów Laury. Tak, dziewczyna w końcu będzie cieszyć się zainteresowaniem!), a także obserwowanie diametralnych zmian postaci znanych z pierwszej części z serii.

Jedyne, co mnie nieco dziwi, to trzynastolatki paradujące na niebotycznie wysokich obcasach, podobnych do tych, które nosi Victoria Beckham. Właściwie w tym wieku ta wysokość szpilek nie należy do normalnych i powszechnie spotykanych. Nie wiem, czy w Ameryce również tak jest, chociaż spędziłam tam trochę czasu i nie widziałam trzynastolatek w butach na obcasie.

Moja ocena: 7/10 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz