Tytuł: Błękit Szafiru
Autorka: Kerstin Gier
Seria: Trylogia Czasu Tom 2
Seria: Trylogia Czasu Tom 2
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 362
Opis wydawnictwa: Błękit Szafiru
to już drugi tom Trylogii czasu. Gwendolyn i Gideon zapatrzeni w siebie
wrócili właśnie z początku XX wieku. Ale sprawy tylko się skomplikowały.
Czy Strażnicy mają rację uznając Lucy i Paula za przestępców, czy też
może mylą się w swej wierności Hrabiemu de Saint Germain? Gwendolyn jako
jedyna zdaje się mieć wątpliwości. Uczucia Gideona do Gwen wystawione
zostają na najpoważniejszą próbę… Podróże w czasie, niebezpieczeństwa,
miłość… Trylogia czasu cię pochłonie.
Moja opinia: Jak już zapowiadałam Błękit Szafiru czekał już na mojej półce, gdy kończyłam Czerwień Rubinu. O ile po ukończeniu pierwszej części czułam tylko delikatne zapotrzebowanie na tom drugi, o tyle teraz wprost nie mogę przeżyć bez ostatniego tomu trylogii. Ostatnie wydarzenia dały mi wiele do myślenia i palce mnie świerzbią, byleby mieć już Zieleń Szmaragdu w swoim dłoniach.
W drugim tomie wciągającej Trylogii Czasu Strażnicy w dalszym ciągu nie dopuszczają Gwendolyn do najważniejszych informacji, uważając ją za zdrajczynię, która być może odpowiada za to, że wrogowie zawsze są o krok dalej od nich. Ponadto dziewczyna zdaje się wierzyć Paulowi i Lucy, uciekinierom, ale i złodziejom, którzy są w posiadaniu chronografu.
Przygotowania ruszają pełną parą, gdy okazuje się, że hrabia de Saint Germian liczy na spotkanie. I to na wystawnym balu, u samego lorda Bromptona. Dziewczyna pierwszy raz pojawi się na balu i to w przeszłości, więc musi nauczyć się manier i etykiety. Charlotta nie szczędzi kuzynce kąśliwych uwag, sama wykonując doskonale wszystkie polecenia nauczyciela.
„- [...] Ale dżentelmen nie rozmawia o takich sprawach. - Zgodziłabym się na taką wymówkę, gdybyś był dżentelmenem.”
Gwendolyn nie wie, co ma sądzić o więzi łączącej ją z Gideonem. Czy pocałunek w tamtym kościele się wtedy liczył? Dlaczego raz jest dla niej czuły, miły, opiekuńczy, a następnym razem utrzymuje dystans, odnosi się do niej z pogardą i chłodem? Myślałam, że chłopak stanie się troskliwy, ale nieustająco dominuje w nim arogancja i wstrzemięźliwość wobec Gwen. Nie dziwię się, że nastolatka nie wie, co ma sądzić i ma nieustający mętlik w głowie.
„Broń, z którą człowiek nie umie się obchodzić, zostaje z reguły użyta przeciw niemu.”
Sądzę, iż w tym tomie akcja jest o wiele ciekawsza i wciągająca. Więcej następuje tu nieoczekiwanych zwrotów, wyznań, których normalnie byśmy się nie spodziewali. W tej części autorka powolutku stara się nas naprowadzać na pewne rozwiązania, nie dając jednak w pełni poznać tajemnic Trylogii Czasu. Postanawia potrzymać w nas niepewności i zostawić Błękit Szafiru pełen tajemnic i niewyjaśnionych zagadek. I bardzo dobre. Jest na co czekać.
„I po raz drugi moje serce - tym razem w drugiej wersji, proteza serca, która odżyła pod wpływem czystej nadziei - stoczyło się z krawędzi i roztrzaskało na dnie wąwozu na tysiące maleńkich odłamków.”
Autorka niezmiennie utrzymuje lekki styl pisania, który pomaga w zagłębianiu się w lekturze, gładkość, z jaką się ją czyta. Bez ustanku pozostaję pod wrażeniem jej warsztatu pisarskiego i pozostanę zachwycona aż do zakończenia przygody z trzytomowym dziełem sztuki.
"-Jest cała - powiedział z ulgą w głosie.
Tak. Pomijając moje serce."
Cieszę się, że w tym tomie miałam okazję lepiej poznać Gwendolyn i Gideona. Autorka nie szczędziła spotkań, rozmów i... czegoś więcej. Miłość tych dwojga jest wystawiona na poważną próbę i dziewczyna będzie musiała jeszcze wiele dowiedzieć się o pięknym, aroganckim oraz tajemniczym chłopaku. Ostateczna wiadomość okaże się dla niej szczególnie wstrząsająca. Czy wszystko, w co wierzyła, było tylko fikcją?
Cóż jeszcze mogę dodać? Tom drugi niewiele różni się od pierwszego. Jedynie tym, że teraz było więcej nieprzewidywanych zwrotów akcji i fabuła była o wiele ciekawsza. Jednak przedostatnia część była bardziej dopracowana, autorka lepiej wiedziała czego chce. Pomimo tego Trylogia Czasu jest jedną z najlepszych serii jakie dotychczas czytałam. Nie można przejść o bok niej obojętnie. Jeśli ktoś z Was nie czytał Czerwieni Rubinu koniecznie musi to nadrobić!
Moja ocena: 10/10