środa, 22 kwietnia 2015

"Milcząca siostra", Diane Chamberlain

Milcząca siostra jest takim moim małym eksperymentem; nie potrafię wpisać jej w żaden typ czytanych przeze mnie książek, ale po zapoznaniu się z tak intrygującym opisem aż nie mogłam się oprzeć (i, przyznajcie, ta okładka skutecznie przykuwa wzrok). Czy skok na głęboką wodę okazał się udany? Mniej lub bardziej, ale zdecydowanie na tak. Jest to powieść tajemnicza, lecz nie mroczna, doskonały kandydat na wypełnienie dni wręcz kipiących nudą.

Życie dwudziestopięcioletniej Riley już dawno zaczęło się sypać - samobójstwo starszej siostry w wieku siedemnastu lat, śmierć matki kilka lat później, poważne rany odniesione podczas wojny przez brata nie tylko na ciele, ale i na duchu, a teraz to: śmierć ojca. Przy okazji wypełniania woli zmarłego ma do załatwienia kilka formalności. Towarzyszące temu spotkania pozostawiają w jej głowie więcej pytań niż odpowiedzi: dlaczego ojciec zostawił tym z pozoru przypadkowym osobom fragmenty swego spadku? Kim tak naprawdę byli dla niego ci ludzie? Jednak dopiero ostatnie odkrycie sprawi, że zakwestionuje wszystko - ewidentne fakty wskazujące na to, że jej siostra żyje, a samobójstwo sprzed lat zostało upozorowane.

Język powieści jest raczej prosty i praktyczny, brak tu wyszukanego słownictwa, a (z początku) rażące powtórzenia utrudniły mi wczucie się w lekturę. Jednak wraz z zagęszczaniem się akcji i wręcz nakładającymi się na siebie pytaniami pozostawionymi bez odpowiedzi przestałam zwracać uwagę na styl. Nie jest to książka, która spędza sen z powiek, ale fabuła jest na tyle dobrze skonstruowana, że skutecznie skupia i rozpala ciekawość czytelnika. Niektóre z rozwiązań stawały się oczywiste dopiero w ostatniej chwili, inne okazywały się dużym zaskoczeniem. Wraz z rozwojem akcji pewne kwestie same układają się czytelnikowi w głowie, może nawet większość, niemniej jednak nie ostudziło to w żadnej mierze mojego zapału. Z ciekawością czytałam aż do ostatniej strony.

Oprócz powtórzeń raził mnie także chorobliwie łagodny i naiwny charakter głównej bohaterki, Riley. Każdej napotkanej osobie niemalże na ślepo wierzyła, szła na ciągłe ugody, byleby tylko byli szczęśliwi. Rozwój postaci jest jednak nad wyraz satysfakcjonujący - z "ciepłej kluchy" (przepraszam, przez pierwsze rozdziały nie potrafiłabym opisać jej w bardziej pasujących słowach) zmienia się w dziewczynę zdecydowaną i stawiającą na swoim. Trudno nie być absolutnie zachwyconym taką metamorfozą.

Bardzo ważną postacią jest także Lisa, starsza siostra Riley, która w wieku siedemnastu lat popełniła domniemane samobójstwo, lecz ciała nigdy nie odnaleziono. Trochę w stylu Zaginionej dziewczyny, tylko z o wiele mniejszym rozmachem. Z początku patrzymy na nią jedynie przez pryzmat głównej bohaterki, relacji ludzi, którzy ją znali, kaset wideo. Profesja Riley, psychologia, sprawia, że dziewczyna wysnuwa daleko idące wnioski, często nadinterpretując sytuacje. Oprócz pierwszoosobowej narracji prowadzonej przez młodszą z sióstr, w pewnym momencie dołączają rozdziały prowadzone przez Lisę w trzeciej osobie, mające raczej charakter wspomnień, oscylujące wokół pierwszych lat okalających jej sfałszowane samobójstwo. Jest to nie tyle kontrast dla domniemań Riley, ale zupełnie nowy obraz bohaterki.

Podwójna narracja okazała się naprawdę fascynującym zabiegiem na podłożu psychologicznym. Może sama wysnuwam daleko idące wnioski, ale rozdziały Lisy pisane w trzeciej osobie mogą mieć związek z życiem w ukryciu, pod przykrywką, w ciągłych kłamstwach - sama już nie wie, kim jest. Wtedy, dla kontrastu, zestawiamy je z pierwszoosobową narracją Riley. Sama Diane Chamberlain jest psychoterapeutką, dlatego złożony portret psychologiczny postaci mógł stać się dla niej priorytetem. Również umieszczone na końcu książki pytania do dyskusji zmuszają do refleksji i bardziej szczegółowego wglądu na niektóre kwestie.

Milcząca dziewczyna okazała się naprawdę przyjemną lekturą, spędziłam z nią interesujące dwa dni. Choć nie należy do powieści, które trzymają w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, ani tych, które powodują czytelniczy zastój (zakończenie zaliczało się do tych łagodnych; zgrabne związanie wszystkich wolnych końców) to i tak bez wahania mogę ją nazwać ciekawą pozycją. Fanom kryminałów czy typowych dreszczowców radzę znaleźć sobie coś innego, jednak jeśli szukacie czegoś na nudę, niekoniecznie zobowiązującego, ale skutecznie pochłaniającego waszą uwagę - znajdujecie się w dobrym miejscu.

Tytuł oryginalny: The Silent Sister
Seria/cykl wydawniczy: Kobiety to czytają!
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 456
Moja ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz