sobota, 15 listopada 2014

"Dar Julii", Tahereh Mafi

Tytuł: Dar Julii
Tytuł oryginału: Ignite me
Autorka: Tahereh Mafi
Seria/cykl wydawniczy: Dotyk Julli #3
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 384
Moja ocena: 7/10

"Musisz zapłonąć, skarbie. Musisz zapłonąć."

Julia dochodzi do siebie po starciu z Komitetem Odnowy i teraz planuje go unicestwić. Po szokującej wiadomości od Warnera zdaje sobie sprawę, że będzie potrzebowała jego pomocy. Chce działać, chce niszczyć i chce odbudować zniszczony i zrujnowany świat. Nadchodzi czas ostatecznej bitwy.

Dotyk Julii był porywający. Styl Tahereh Mafi był wtedy dla mnie czymś świeżym, zupełnie nowym i wcześniej raczej rzadko spotykanym. Jednakże od pierwszego tomu przeczytałam wiele porównywalnie dobrych pozycji i kiedy w końcu przyszedł czas na Dar Julii cały ten zachwyt zdążył przeminąć. Styl, naturalnie, nadal urzeka, jednak nie przyćmiewa mi już spojrzenia na drobne mankamenty, których wcześniej zwyczajnie nie dostrzegałam.

Przez większość książki tak naprawdę nic się nie dzieje. Ostateczna bitwa zajmuje, o ile dobrze pamiętam, 30, może 40 stron, a reszta to przygotowywania Julii i reszty do zniszczenia Komitetu Odnowy. Pod względem fabuły powieść nie porywa. Natomiast lwią część stanowią opisy przeżyć i rozmyślań głównej bohaterki, charakterystyka poszczególnych postaci. Myślę, że wszystkie tomy z serii Dotyk Julii skupiają się właśnie na tym. Nie na fabule, pełnej zwrotów akcji, lecz na psychice postaci.

W kwestii bohaterów lektura ta urzeka. Tytułowa bohaterka przechodzi niesamowitą metamorfozę. Nie jest już dziewczyną, którą trzeba się opiekować, która nie zna własnej wartości i lęka się własnego daru. Właśnie w tym tomie Julia staje się silna i niezależna, zdolna pokonać całe zastępy armii, bo wie, że może. W końcu za bardzo nie zrozumiała, jaki talent tak naprawdę posiada, bo nagle okazuje się, że jest tyle jego odmian i wariacji. Nagle mogła robić wszystko, stała się niemalże niezniszczalna.

W ostatniej części cyklu jeszcze bardziej polubiłam oszałamiającego i zniewalającego Warnera. Wyjątkowo złożona postać, o tylu aspektach i cechach, z każdym rozdziałem odkrywana na nowo. Nawet jeśli ktoś wcześniej miał do Aarona jakiekolwiek wątpliwości, teraz po prostu nie da się go nie lubić.

Pomimo niezbyt rozbudowanej fabuły, powieść trzyma w napięciu aż do ostatniej strony. Pod tym względem nieobfitująca w zwroty akcji powieść zostaje zrekompensowana. Nie oznacza to również, że książce zupełnie brak elementu zaskoczenia. O to nie musicie się martwić. 

Dar Julii ma dużo minusów, ale również wiele plusów. Pomimo tego, że wraz z każdym tomem maleje mój zachwyt tą serią, ostatnia część była dobra. Oczywiście, niektóre sceny były tu kompletnie niepotrzebne, wizja wojny może nieco zbyt optymistyczna w kilku kwestiach, jednak o diametralnej zmianie Julii czyta się z prawdziwą przyjemnością. Warsztat pisarski Tahereh Mafi niezmiennie oczarowuje i jest jednym z największych walorów powieści, choć zdecydowanie jest go mniej, niż na samym początku. Jeśli chodzi o serię całościowo, to jest naprawdę warta przeczytania.

"- Wiesz, że przyjdzie tu po nas cały świat? - szepcze wprost do mojego ucha.
Odsuwam się. Patrzę mu w oczy.
- Niech tylko spróbuje. Nie mogę się doczekać."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz