niedziela, 8 września 2013

"Kroniki krwi" Richelle Mead

Tytuł: Kroniki krwi
Tytuł oryginału: Bloodlines
Autorka: Richelle Mead
Seria/cykl wydawniczy: Kroniki krwi #1
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Ilość stron: 416
Moja ocena: 9/10

Alchemicy to tajna organizacja, której zadaniem jest chronić ludzi, a jednocześnie strzec sekretu istnienia wampirów. Zawsze pierwsi na miejscu tajemniczych zbrodni, gotowi zatuszować wszelkie ślady bytności nieludzkich istot. Do takiej właśnie organizacji należy Sydney Sage, od dziecka rygorystycznie wychowywana do wykonywania tego zawodu. Jednak po tym, jak pomogła w ucieczce Rose, młodej strażniczce, oskarżonej o przestępstwo, wzbudziła nieufność wśród alchemików. By ponownie zaskarbić sobie ich względy, dziewczyna wyrusza na bardzo ważną misję, której celem jest czuwanie nad bezpieczeństwem Jill, jedynej rodziny pozostałej Lissie Dragomir. Lecz ochrona młodej morojki i obowiązki szkolne nie okażą się jedynymi problemami alchemiczki. Czy Sydney podoła zadaniu wyznaczonym przez zwierzchników, jednocześnie nie będąc oskarżoną o bratania się z wampirami i rozwiązywaniem tajemnic czyhających na nią w Palm Springs?

Akademia Wampirów to jedna z moich ulubionych serii młodzieżowych i nie mogłam się wprost doczekać momentu, w którym będę mogła sięgnąć po Kroniki krwi. Tutaj autorka daje nam możliwość bliższego poznania Sydney, która wcześniej sprawiała wrażenie nieco tajemniczej i skrywającej wiele sekretów, a także Adriana Iwaszkowa, aroganckiego moroja ze złamanym sercem. Niesamowitym doświadczeniem było również spojrzenie na dobrze mi już znanych bohaterów okiem "kogoś z zewnątrz". Zupełnie inaczej prezentowała się Rose, przybarwiona przemyśleniami alchemiczki, czy Iwaszkow oraz Eddie, dampirski strażnik, którego poznaliśmy w Akademii

Bardzo polubiłam Sydney. Chociaż bardzo dużo czasu spędza wśród wampirów, nadal nie jest w stanie w pełni odzwyczaić się od pewnych przyzwyczajeń. Dzięki narracji prowadzonej w pierwszej osobie poznajemy świat wampirów od strony człowieka, w tym przypadku od strony młodej alchemiczki. Widać ogromną różnicę pomiędzy Rose, pewną siebie i towarzyską dampirzycą, a Sage, której od dziecka wpajano nienawiść do wampirów, która nauczana w domu nie miała szansy na bliższe i dłuższe kontakty z rówieśnikami. Sydney jest dziewczyną, z którą bardzo łatwo przyszło mi się utożsamić, bo pod pewnymi względami jest przecież zwyczajną nastolatką.

Autorka pisze bardzo przyjemnym i prostym w odbiorze językiem, ze szczyptą poczucia humoru. Styl Richelle Mead to chyba jeden z najbardziej cenionych przeze mnie elementów jej powieści. Akcja książki płynie wartko, wraz ze zbliżaniem się do momentu kulminacyjnego rośnie również napięcie. Wielowątkowa fabuła nie pozwala Czytelnikowi na przerwanie lektury. Z kolejnymi rozdziałami dochodzą nowe wątki, a także nowe postacie, lecz nie utrudnia to czytania. Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej zachęca do zagłębienia się w powieść. Choć niektóre wątki były to przewidzenia, nie zabrakło nieprzewidywalnych zwrotów akcji i zaskakujących rozwiązań niektórych zagadek.

Jeśli chodzi o wątek romantyczny, a raczej dziwne napięcie, które miało narastać pomiędzy Sydney a Adrianem nie jest tak wysokie, na jakie zapowiada opis z tyłu okładki. Pod tym względem autorka bardziej skupia się na Jill, jednak nie chciałabym zdradzać szczegółów. Adrian oczywiście ma ogromny wkład w przebieg wydarzeń, bardzo się cieszę, że w Kronikach Krwi Mead poświęciła mu więcej uwagi. Doza sarkazmu i poczucia humoru w jego wydaniu od razu potrafiła poprawić mi nastrój.

Przygodę z Kronikami Krwi uważam za niezwykle udaną. To niesamowite uczucie wrócić do poznanych wcześniej bohaterów i przeżycie z nimi kolejnych przygód. Każdy fan Akademii Wampirów zdecydowanie powinien sięgnąć po tę pozycję, a tych, co jeszcze nie mieli okazji przeczytać poprzedniej serii autorstwa Richelle Mead, serdecznie do tego zachęcam! Teraz jedynie pozostaje mi zakup drugiego tomu przygód Sydney Sage, bo już nie mogę się doczekać rozwinięcia wątków, które w pierwszej części nie zostały do końca wyjaśnione.

6 komentarzy:

  1. Teraz będę czytać "W mocy ducha", piątą część "Akademii". Po przeczytaniu całej serii mam zamiar zabrać się za "Kroniki krwi".

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Mead w ogóle pisze genialnie :) Nie czytałam "Akademii wampirów", ale zaczęłam "Kroniki krwi" i z tego, co przeczytałam, bardzo mi się podobają :) Nie dziwię się więc Twojemu zachwytowi :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę w końcu zabrać się za ten cykl. Zapowiada się interesująco:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. A może chciałaby Pani zapoznać się z "Mroczną bohaterką" Abigail Gibbs? Jeśli tak, proszę o kontakt: d.bednarek@businessandculture.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Wampiry, wampiry wszedzie! Ile można czytać o jednym i tym samym? :(

    subiektywniee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń