poniedziałek, 15 kwietnia 2013

"Cyrk nocy", Erin Morgenstern

Tytuł: Cyrk nocy
Tytuł oryginału: The night circus
Autorka: Erin Morgenstern
Wydawnictwo: Świat książki
Ilość stron: 432

„Cyrk pojawia się znikąd.”

Nie jest to zwykły cyrk. Nikt nie wie, gdzie wystąpi, wyłania się niczym z mgły, w tylko jemu znajomym miejscu. Otwiera się o zmierzchu, zamyka natomiast o świcie. Cyrk wydaje się być pozbawionym jakichkolwiek kolorów, wszechobecna jest tylko czerń i biel licznych namiotów w paski. Jest on również areną. Areną pojedynku magicznego, pojedynku na wyobraźnię, pomiędzy dwójką młodych magików, których połączy coś więcej niż rywalizacja.

„Wolę poruszać się po omacku, żeby lepiej docenić mrok.”

Opowieść rozgrywająca się u schyłku dziewiętnastego wieku oczarowała mnie pod każdym względem. Już dawno nie czytałam tak złożonej, tak chaotycznej, a jednocześnie tak składnej  powieści. Przed lektura widziałam tyle pozytywnych opinii o tej książce, że jednocześnie byłam przygotowana na rozczarowanie, lecz z drugiej postawiłam jej wysoką poprzeczkę. I jednotomowy debiut Erin Morgentern mnie nie zawiódł.

Na początku panuje chaos. Nagle poznajemy mnóstwo bohaterów, każdego żyjącego własnym życiem, niepowiązanych ze sobą w żaden sposób, często żyjących w różnych latach. Autorka często z rozdziału na rozdział przeskakiwała w akcji o kilka a nawet kilkanaście lat. Tak więc zaczynałam czytać Cyrk nocy z pewnym sceptycyzmem i obawą, że jednak pozycja nie jest tak wysokich lotów, jak oczekiwałam. Nic bardziej mylnego. Powieść skończyłam w dwa dni. Siadając było południe, a nagle zamieniało się ono w późny wieczór. Świat wykreowany przez panią Morgenstern wciągał i jednocześnie uzależniał. Dla mnie świat mógłby stanąć w płomieniach, a ja bym nadal czytała.

Akcja rozgrywa się na przestrzeni kilkudziesięciu lat i z jednej strony jest to złe posunięcie ze strony autorki. Jak wcześniej wspomniałam, pomiędzy rozdziałem a rozdziałem była często różnica roku, czasami kilkunastu lat, niekiedy kilku dni. Więc relacje międzyludzkie mające wyglądać na silne i pewne, w rzeczywistości prezentowały się nieco sztuczne. Pomimo dużej wyobraźni wątek romantyczny sprawiał wrażenie przerysowanego. Jednak na przestrzeni tylu lat widać doskonale, jakie zmiany zachodzą w bohaterach, jak niektóre zdarzenia na nich wpłynęły. Erin Morgenstern doskonałe uchwyciła wszystkie emocje tak, że nawet Czytelnikiem zawładnęły bez reszty.

Jeśli chodzi zaś o magiczny pojedynek mający się rozgrywać na terenie cyrku został przedstawiony w nieco inny sposób, niż go sobie wyobrażałam. Miał charakter nieco subtelniejszy i składający się z pomniejszych bitw, gdzie największym atutem Celi oraz Marka, iluzjonistów, była właśnie wyobraźnia. Nim rozpoczęłam przygodę z tą książką sądziłam, że pojedynek ten będzie miał o wiele większy rozmach, jak i że będzie on na większą skalę. Tymczasem nawet po ukończeniu Cyrku nocy nadal do końca nie wiadomo, jaki być cel owej bitwy oraz jakie konkretnie były jej zasady. Nie wiem, czy mam ten wątek uznać za niedociągnięcie czy też celowy zabieg. Bo jeśli chodzi o atmosferę tajemniczości, to pani Erin jest mistrzynią w jej tworzeniu.

Sami bohaterowie obleczeni są woalką tajemnicy. Żaden z nich nigdy o sobie nie mówi, a Czytelnik nie ma od razu podanego zespołu cech na tacy. Sam musi wykreować własny obraz postaci w swojej głowie, interpretować jej zachowania, a przeżywając razem z nią przygody także kształtować jej charakter. Pomimo licznych wad bohaterów, nie potrafiłam ich nienawidzić. Każdego z nich na swój sposób darzyłam sympatią. Bez wyjątku byli jednymi w swoim rodzaju indywidualnościami, które wzajemnie się uzupełniały.

Cyrk nocy to prawdziwa uczta dla zmysłów. Podczas czytania, przysięgam, niemal czułam słodki smak jabłek w karmelu na języku, dotyk delikatnych kotar namiotów w czarno-białe paski na dłoniach czy żar pochodzący od jarzących się na biało płomieni ogniska, usytuowanego dokładnie na środku cyrku. Autorka uwodzi bogatym językiem w prostocie i minimalizmie. Doskonale oddaje atmosferę pełnego sekretów cyrku, oczarowuje zgrabnymi opisami i w żaden sposób nie nudzi. Jest to ten typ książki, o której bez wahania mogę powiedzieć magiczna.

Powieść ta napisana jest w dosyć nietypowy sposób, bo w trzeciej osobie oraz w czasie teraźniejszym. Nie jestem do końca pewna, czy był to odpowiedni zabieg, gdyż utrudnił mi on nieco wdrożenie się w akcję powieści. Czasami miałam również wrażenie, że znajdujemy się we współczesnym świecie, a nie na przełomie dziewiętnastego oraz dwudziestego wieku. Zgrabne opisy nie zawsze oznaczają bogate, wydaje mi się, że Autorka polegała tu bardziej na wyobraźni Czytelnika. Z drugiej strony dzięki temu właśnie uzyskała tę przytłaczającą wręcz atmosferę tajemniczości.

Gdy skończyłam czytać książkę wprost nie mogłam uwierzyć, że punktem wyjściowym był kompletny chaos, zbiór, wydawałoby się, przypadkowych myśli, w którym się gubiłam. Nigdy bym nie uwierzyła, że taki nieporządek może zakończyć się tak idealnym ładem.

Jest tyle aspektów Cyrku nocy, o których chciałabym napisać, wydaje mi się, jakbym do końca nie oddała jeszcze piękna tej powieści. Wielowątkowa fabuła oraz stopniowo budowane napięcie nie pozwalało na oderwanie się od czytania, Erin Morgenstern szokowała na każdym kroku. Pomysłowo podzielona akcja na przeszłość i teraźniejszość układała się w zgrabną całość, a Czytelnik mógł się poczuć, jakby sam uczestniczył we wszystkich wydarzeniach. Autorka zaciera granice pomiędzy rzeczywistością a iluzją, światem prawdziwym a magią. Do końca nie wiadomo, gdzie kończy się jedno a zaczyna drugie. Cyrk, dopracowany w każdym calu, z namiotami opisanymi w najmniejszych szczegółach sprawia wrażenie, jakby istniał naprawdę. Pomimo niedociągnięć gwarantuję, że powieść zostanie w Waszych sercach jeszcze na długo po ukończeniu lektury.

„Rozbić jest łatwo, uświadamiam sobie.
Prawdziwą sztuką jest scalić.”

9 komentarzy:

  1. Jestem pewna, że 'Cyrk nocy" by mi się spodobał. Wydaje się być naprawdę ciekawą lekturą, godną poświęcenia czasu.
    Do tego ta niezwykle inspirująca okładka - umrę, jeśli nie ozdobi mojej biblioteczki!

    Pozdrawiam i zapraszam:
    im-bookworm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się że to nie lektura dla mnie, piszesz że panuje duży chaos.. Dlatego myślę że mi się nie spodoba.. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chaos panuje jedynie na początku powieści i zdecydowanie nie warto odpuszczać sobie takiej pozycji ze względu na taką błahostkę.

      Usuń
  3. O, widziałam ten tytuł w szkolnej bibliotece i od razu przyciągnął moją uwagę. A poza tym, wciąż zachwycam się Twoim sposobem pisania recenzji. Masz niesamowity talent!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak miło jest mi czytać takie słowa! Dziękuję ślicznie.

      Usuń
  4. Ostatnio pisanie w czasie teraźniejszym stało się modne. Ja już się przyzwyczaiłem, więc na pewno by mi to nie sprawiało "problemu" :)
    Ciekawy jestem całego tego chaosu kończącego się ładem!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo że nienawidzę cyrków, to chętnie zapoznałabym się z tą książką. (:
    Z tego co pamiętam, chyba nigdy nie miałam do czynienia z narracją w czasie teraźniejszym, więc ta powieść byłaby takim "przełamaniem lodów".
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Od dawna intryguje mnie ta pozycja! Gdy wpadnie w moje ręce, nie odmówię sobie jej zapoznania ;)
    Świetna recenzja!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń