środa, 28 grudnia 2011

12. "Numery" Rachel Ward

Tytuł: Numery
Autorka: Rachel Ward
Seria: Numery Tom 1
Wydawnictwo: Wilga
Ilość stron: 320

Opis wydawnictwa: Jak to jest znać daty śmierci wszystkich ludzi na świecie...? Jak to jest wiedzieć, że ukochana osoba umrze już za kilka dni...?

To, co widzi piętnastoletnia Jem, to dar, ale i przekleństwo. Numery są w jej głowie. Zna datę śmierci matki. Wie, kiedy w ataku terrorystów na Londyn zginą ludzie.

Nikogo nie umie obronić przed śmiercią, więc ucieka - przed rówieśnikami, policją, innymi ludźmi.

Moja opinia: Nazwisko autorki kiedyś obiło mi się o uszy, jednak nigdy nie wiedziałam, co napisała. Znalazłam tę książkę przez przypadek, zaintrygował mnie opis. Chociaż po lekturze Numerów nie jestem pewna, czy  coś takiego jak przypadek w ogóle istnieje...

Piętnastoletnia Jem odkąd pamięta, widzi w oczach ludzi datę ich śmierci. Nie wiedziała, co oznaczają numery - one po prostu były. Jednak nabierają one sensu w dniu, gdy umiera jej matka. 10102001 - 10. 10. 2001; właśnie tego dnia dziewczynka znalazła swoją rodzicielkę - narkomankę martwą. O tego czasu odizolowuje się od ludzi. Jak spojrzeć człowiekowi w oczy, od razu widząc, kiedy umrze? Ile mu zostało czasu?

"Wszyscy mają swoje numery, ale wydaje mi się, że tylko ja je widzę. No, może nie dosłownie, nie jest tak, że wiszą w powietrzu. Tak jakoś pojawiają się w mojej głowie. Czuję je gdzieś za oczami. Ale są prawdziwe. [...] Jeżeli tylko spojrzałam komuś w oczy, od razu pojawiał się numer."

Przed rozpoczęciem tej książki zastanawiałam się, dlaczego w każdej powieści nastolatki są grzeczne, nie palą, nie piją, nie przeklinają. Numery były w pewnym sensie odskocznią od wyidealizowanego świata, jaki serwuje się Czytelnikowi w przeciętnej lekturze.

Bohaterów tej książki nie poznajemy zbyt dobrze. Najwięcej rzeczy możemy dowiedzieć się o Pająku czy Jem. Reszta postaci po prostu jest. Z ledwo widoczną historią. Wiadomo o nich tylko tyle, ile pomaga nam w zrozumieniu głównej bohaterki.

Wydaje się, że ta książka jest płytka, nie posiada żadnego morału, przestrogi, nauki. Tuż po jej przeczytaniu tak właśnie myślałam. Jednak dopiero teraz tak naprawdę zastanowiłam się nad przesłaniem.

Jem nie mogła pogodzić się z tym, że widzi numery. Pokładała głęboką wiarę w to, że te daty nie są ostateczne, że jeszcze da się je zmienić. Jednak, gdy chciała zmienić los, okazywało się, że wcale go nie zmieniała. Było tak, jak miało być. Może wszystko jest już gdzieś zapisane? Wszystkie nasze decyzje, ale i zmiany?

Numery pokazują, że losu nie da się odwrócić. Wszystkie nasze zmiany są już przewidziane. Jeśli znamy koniec, ostatecznie i tak do niego doprowadzimy. Nawet jeśli myślimy, że robimy inaczej. Jem znając daty chciała zapobiec tym wszystkim zgonom. Jednak te wszystkie próby zostały wpisane w koniec.

W tej książce również ukazana jest pogarda, z jaką ludzie odnoszą się do niższych warstw społecznościowych. Chcą trzymać się jak najdalej od ich problemów, biedy. Dorośli trzymają swoje dzieci jak najdalej od nich.Czy Ci biedni są tacy z wyboru? Nie, narkotyki, palenie - to wszystko, co im zostało. To wszystko, dzięki czemu mogą oderwać się od rzeczywistości, w której nie ma dla nich przyszłości. Poza tym nie mają już nic.

Thriller zupełnie nieprzewidywalny. Szybko się go czytało, styl był prosty i bez specjalnych zawirowań. Jednak, bądźmy szczerzy, w umyśle nastolatki, której rzeczywistość wcale nie jest taka różowa nie trwają wewnętrzne monologi. Nie rzuca grubymi refleksjami na prawo i lewo. Skoro Jem miała problem z czytaniem, nie miała za wielkiej styczności z książkami. Jej spostrzeżenia polegały jedynie na własnym doświadczeniu.

Pomysł na książkę niezwykły i oryginalny. Czy autorka w pełni wykorzystała potencjały swojej idei? Tak, myślę, że tak. Numery były jedynym nadprzyrodzonym wątkiem. Obyło się bez czarowników, przesłodzonych wampirów czy wilkołaków. Nie, Numery w żadnym razie nie należą do przesłodzonych opowiastek. To, co działo się tam, dzieje się naprawdę.

Tak naprawdę nie odpowiada mi język. Zapewne Autorka specjalnie używała takich zwrotów. Może to dlatego, że nie jestem przyzwyczajona do tylu przekleństw w jednym miejscu? Może nie jestem przyzwyczajona do tych wszystkich slangowych wyrażeń? Z kolei Jem nie jest specjalnie wykształconą osobą i nie ma takiego bogatego zasobu słownictwa jak bohaterowie innych książek. 

Moja ocena: 7/10

3 komentarze:

  1. brzmi ciekawie, jak będę miała wolny czas to postaram się ją znaleźć i przeczytać ;)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ją w domu, jednak brak czasu nie pozwoli mi sięgnąć po nią szybko ;(

    OdpowiedzUsuń