czwartek, 22 grudnia 2011

11. "Przepowiednia" P.C. Cast

Tytuł: Przepowiednia
Autorka: P.C. Cast
Seria: Partholon Tom 1
Wydawnictwo: Mira
Ilość stron: 528

Opis wydawnictwa: Przenieś się do mitycznego Partholonu…

Elphame od zawsze czuła się inna. Namaszczona przez największą boginię, otoczona jest przez swój lud czcią i szacunkiem. Wyjątkowość jest jednak dla dziewczyny nieznośnym ciężarem. Samotna, pozbawiona przyjaciół oraz namacalnego wsparcia bogów i duchów boi się, że nigdy nie pozna smaku prawdziwej miłości…

Wewnętrzny impuls pcha Elphame w kierunku ruin zamku MacCallan. Decyzja o odbudowie tej twierdzy całkowicie odmienia jej losy. Zyskuje cel w życiu, wiernych przyjaciół oraz zdolność kontaktu ze światem nadprzyrodzonym. Na jej drodze staje również tajemniczy Lochlan, z którym połączy ją o wiele więcej niż tylko namiętność.Wielka miłość tych dwojga zostanie wystawiona na ciężką próbę. Nad ruinami zamku MacCallan unosi się bowiem ponadstuletnia krwawa przepowiednia…

Moja opinia: Nawet sama nie wiem, z jakimi odczuciami rozpoczynałam tę książkę. Koleżanka rzuciła mi nic nie znaczący dla mnie tytuł, z ciekawości pożyczyłam od niej tę powieść. Dopiero gdy miałam Przepowiednię w rękach zorientowałam się, że autorką jest P.C. Cast - bardziej znana z tworzonego z córką duetu, który stworzył serię Dom Nocy.

Przepowiednia opowiada o nastoletniej Elphame, Umiłowanej przez Boginię. Jest pół człowiekiem - pół centaurem, otoczona jest przez swój lud czcią i szacunkiem, nikt jednak nie widzi w niej normalnej dziewczyny. Nie ma przyjaciół, nigdy się nie zakochała, cały swój wolny czas poświęca dla rodziny.

Kiedy postanawia odnowić zamek MacCallana, wszystko się zmienia. Razem z młodszym o rok bratem, Cuchulainnem, oraz chętnymi do pracy wiedziona impulsem wyrusza do ruin zamku jej przodków. Znajdzie tam przyjaciół, którzy nie będę widzieli w niej tylko Bogini, stworzy nową, własną rodzinę, w końcu poczuje więź ze światem nadprzyrodzonym, a także spotka swojego towarzysza życia. Jednak nikt nie mógł przewidzieć, że związek nie będzie idealny, a Lochlan będzie miał za sobą mroczną przeszłość.

Po pierwsze myślałam, że książka została napisana przez młodszą Panią Cast. Jednakże później okazało się, że Phyllis Christine jest matką Kristin. Po prostu poplątały mi się imiona. Sądziłam po prostu, że córka nie potrafi sobie poradzić ze stworzeniem książki bez korekty matki. Następnie okazało się, że ta powieść powstała w 2004 roku, czyli kilka lat przed serią Dom Nocy.

Styl jest po prostu  f a t a l ny. Widać ogromną poprawę warsztatu pisarki pomiędzy tą lekturą, a książką, którą napisała z córką. Zauważyłam wiele powtórzeń i bez przerwy zadawałam sobie pytanie, gdzie podział się ten bogaty zasób słownictwa? W pewnym momencie miałam na tyle dość tej książki, że chciałam nią rzucić o podłogę i nigdy nie skończyć. Ale nie zrobiłam tego. Dlaczego? Z czystej ciekawości.

Pomysł na powieść ciekawy, ale nie za dobrze zrealizowany. Naprawdę nie wiem, czym się wszyscy tak zachwycają. Ja do końca miałam wrażenie pewnego niedociągnięcia. Poza tym trochę nie wierzę w szczerą, pełną miłości i bezproblemową rodzinę. A zwłaszcza młodszego brata, który na każdym kroku boi się o siostrę.

Fabuła była raczej szablonowa i przewidywalna. Co prawda znalazło się kilka przyjemnych zwrotów akcji. Cieszę się, że Autorka nie bała się skrzywdzić lub zabić kogoś. Bo ja wprost  n i e n a w i d z ę  książek, przy której zakończeniu wszyscy dobrzy przeżyli, zło unicestwione. Zawsze musi być ten dreszczyk emocji, wzruszenia (mi na przykład pod koniec powieści łzy zakręciły się w oczach). Pani Cast idealnie spełniła to wymaganie.

Zauważyłam pewne podobieństwo między Fomorianinami a Krukami Prześmiewcami (z serii Dom Nocy - pół kruki - pół ludzie). Zawsze ktoś się nad jednym zlituje, zobaczy w nich człowieczeństwo, ale znakomita większość i tak będzie pałała do nich nienawiścią. Piękni, ale oszpeceni przez demoniczną krew.

Miałam wrażenie, że bohaterowie byli opisani powierzchniowo i płytko, ale dało się zauważyć, jak każdy z nich ma odmienny charakter. Pod tym względem nie mam nic więcej do powiedzenia - jest dobrze, ale mogłoby być lepiej.

Szczególnie polubiłam Brennę, młodą Uzdrowicielkę. Dotknięta przez los, straciła rodziców, połowa jej ciała była oszpecona bliznami. Była przez to nieśmiała i kiedy tylko mogła, zasłaniała spaloną połowę twarzy za kurtyną włosów, a suknie wiązała aż pod szyję. Pomimo tej nieśmiałości miała ogromne serce, bardzo troszczyła się o podopiecznych, których leczyła. Jako Uzdrowicielka nie bała się postawić na swoim. Cieszę się, że praktycznie pod koniec nabrała takiej pewności siebie.

W tej książce występuje narracja trzecioosobowa, co uważam za ogromny plus. Dzięki temu Czytelnik ma wgląd na reakcje każdego z bohaterów, może zobaczyć, co ten w danej chwili czuje. Pani Cast nie ograniczyła się tylko do tego, byśmy poznali dokładnie tylko jedną postać. Jestem jej za to ogromnie wdzięczna. Czytelnik miał wtedy szybki wgląd w myśli każdego z bohaterów, myślę, że dzięki temu akcja toczyła się odrobinę szybciej.

Ach, akcja! Płynna, wciągająca, ale nie na tyle, by nie dało się od powieści oderwać. Jak już pisałam, przewidywalna, jednak z drobnymi zaskakującymi elementami.

Osobiście twierdzę, że można przeczytać tę książkę, jeśli ktoś chce zaczerpnąć inspiracji, bo pomysł jest naprawdę ciekawy. Jednak styl pozostawia naprawdę dużo do życzenia. Pióra tej autorki bardziej polecam Dom Nocy.

Moja ocena: 5/10

2 komentarze:

  1. Książka wydaje się fajna, jednak gdy ostatnio przeczytałam Czerwień Rubinu oraz Błękit Szafiru żadna książka nie podoba mi się tak bardzo jak te i z niecierpliwością czkam na 3 część trylogii czasu. Może wiesz kiedy ma być? Słyszałam że dopiero w kwietniu ale mam nadzieje że będzie wcześniej ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Nazwisko autorki oczywiście obiło mi się o uszy, ale jeszcze nie miałam z nią do czynienia. Chyba najpierw zapoznam się z "Domem nocy", a potem ewentualnie sięgnę po "Przepowiednię".
    Również dodaję do "polecanych blogów" i do obserwowanych :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń