wtorek, 6 sierpnia 2013

"BZRK", Michael Grant

Tytuł: BZRK
Tytuł oryginału: BZRK
Autor: Michael Grant
Seria/cykl wydawniczy: BZRK #1
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 350
Moja ocena: 8/10

"- Nie pozwolę ci zwariować, Keats.
- Za późno. Już zwariowaliśmy."

Jest to wojna na skalę światową, a jednak nie zdaje sobie z niej sprawy nikt, oprócz samych uczestników. Po jednej stronie fanatycy, szaleńcy, którzy pragną przejąć kontrolę nad światem, a ludzi chcą przekształcić w jeden zjednoczony umysł, bez cierpienia, gniewu, stresu czy zazdrości. Natomiast po drugiej stronie znajdują się BZRK, którzy walczą o wolność, o indywidualność. Osiągnięcie tego celu może ich kosztować więcej, niż życie. Polegając na technice, wojna toczy się o najwyższą stawkę. Jednak nie możesz jej dostrzec. Bo ona toczy się w samym środku Ciebie.

BZRK jest już na rynku od dłuższego czasu, jednak, nie wiem czemu, nigdy o niej nie słyszałam, a co za tym idzie, w ogóle się nią nie interesowałam. Nowa książka autora bestsellerowej serii Gone od razu zwróciła moją uwagę, gdy zobaczyłam ją na bibliotecznej półce. Spodziewałam się świeżego pomysłu, ciekawej fabuły i zawrotnego tempa akcji. I to wszystko dostałam.

Już od pierwszych stron dużo się dzieje, a powieść wciąga od zaledwie pierwszego rozdziału (który przypominał mi przez chwilę przeczytaną całkiem niedawno Marę Dyer, co tylko spotęgowało moje zainteresowanie). Autor wrzuca Czytelnika na głęboką wodę. Przez pierwsze rozdziały nie ma co liczyć na żadne wyjaśnienia. Michael Grant skutecznie podsyca ciekawość, wprowadzając nutkę tajemnicy. Nie miałam wątpliwości, że to będzie lektura jedyna w swoim rodzaju.

Dla Granta nie ma tematów tabu, pisze otwarcie o przemocy i wojnie, a świat przez niego przedstawiony wydaje się aż nazbyt realistyczny. Książka jest dynamiczna, brutalna i szokująca, nie sposób było się od niej oderwać. Tempo akcji jest wartkie, stale coś się dzieje. Bardzo przystępny i prosty język autora sprawia, że powieść czyta się płynnie i łatwo. Zgrabne opisy przedstawiają niesamowity świat nano, czyli świat widziany przez malutkie boty, przemieszczające się po ciele człowieka, sterowane przez specjalnie wykształconych do takich działań ludzi.

BZRK to również cała gama barwnych, ciekawych postaci. Nie ma tu miejsca na schematyczność i papierowych bohaterów. Każdy z nich jest indywidualistą, wszyscy są jest jedyny w swoim rodzaju. A co najważniejsze, nie posiadają całego wachlarza zalet. Mają tez swoje wady, co sprawia, że stają się bardziej realistyczni, sprawiają wrażenie, jakby istnieli naprawdę i mogli się znajdować pośród nas. Wybuchowa Sadie, utalentowany, ale nieco nieśmiały Noah, nieczuły Vincent, arogancki Renfield i wiele innych - to postaci, które na długo zapadają w pamięć.

Jest to nietuzinkowa i zaskakująca pozycja, a przy okazji genialny pomysł z ogromnym potencjałem. Trochę zawiodłam się na zakończeniu, ale z drugiej strony to, które sobie przewidziałam, mogłoby być zbyt proste. BZRK to naprawdę niesamowita lektura i nie żałuję ani sekundy spędzonej na jej czytaniu. Powieść skłania do myślenia, podejmuje ważne wątki - jaki wpływ na człowieka ma postęp technologiczny i do jakich skutków może on prowadzić. Naprawdę warto po nią sięgnąć, a ja z niecierpliwością czekam na kontynuację.

"On ich nie wrzucił na głęboką wodę i nie kazał pływać. On ich wrzucił do oceanu i kazał prześcignąć rekiny."

5 komentarzy:

  1. W BZRK zakochałam síę tak samo, jak w Gone. Postaci są fantastyczne (Vincent jest genialny :P), fabuła ciekawa i dynamiczna, a świat nano nie mógł być lepszy. Mnie zakończenie się podobało, bardzo w stylu Granta. Z niecierpliwością czekam na BZRK: Reloaded :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam za sobą Gone, ale niestety BZRK wciąż przede mną :(

    OdpowiedzUsuń
  3. O serii Gone oczywiście słyszałam i mam ją w planach, ale o tej książce pana Granta głośno zrobiło się stosunkowo niedawno :D Z chęcią przeczytam BZRK - dodatkowo ciekawi mnie ten skrót - bo przeczytałam już tak wiele pozytywnych opinii na temat książki, ze nie wiem co zrobię jak nie przeczytam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o tej książce. Ciekawa, jednak jej nie przeczytam. GONE mi się totalnie nie podobało i nie mam ochoty zagłębiać się w tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem fanka całej serii Gone, więc mam w planach również tę serię, nie wiem, czy sie uda, ale mam nadzieję, że tak ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń