wtorek, 7 maja 2013

"Żelazny król", Julie Kagawa

Tytuł: Żelazny król
Tytuł oryginału: The Iron King
Autorka: Julie Kagawa
Seria/ Tom: Żelazny Dwór/ Tom 1
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 352

"Jak zaczniesz to widzieć, nie będziesz mogła przestać. Ludzie wariowali od nadmiaru wiedzy."

Meghan Chase to z pozoru zwykła nastolatka, mieszkająca na wsi, za swojego jedynego przyjaciela mając Robbiego. W domu czuje się wyobcowana, ojczym oraz matka często jakby zapominają o jej istnieniu, a najbardziej związana jest ze swoim młodszym bratem, Ethanem. Jednak kiedy chłopczyk zostanie porwany, świat Meghan wywróci się do góry nogami. W dniu szesnastych urodzin, Robbie wyjawi dziewczynie prawdę o sobie. I o niej. Meghan dowie się o istnieniu świata, o którym wcześniej nawet nie śniła, świata pełnego magicznych stworzeń, postaci ze starodawnych baśni. Nastolatka będzie musiała porzucić wszystko, co dotąd miała i stanąć oko w oko z tajemniczym światem elfów, by uratować swojego brata.

Książka zapowiadała się świetnie. Intrygujący opis, po którym spodziewałam się świata na wskroś przesyconego magią i swoistym urokiem. Motyw baśniowych istot, świeży i pobudzający wyobraźnię. Może zbyt wysoko postawiłam powieści poprzeczkę? Nie powiem, magiczna kraina została dopracowana w każdym calu, aż roi się w niej od przeróżnych postaci - majestatycznych elfów, gigantycznych trolli czy przerażających czerwonych kapturków (nie dajcie się zwieść nazwie!). Jeśli zaś chodzi o sam pomysł oraz fabułę, cóż, tutaj autorka miałam wielkie pole do popisu, jednak dała plamę.

Sam opis przygód Meghan oraz Robbiego był niezwykle nużący, a punkt kulminacyjny przypada dopiero na koniec książki. Nie można jednak powiedzieć, że pozycji zabrakło nieprzewidywalnych oraz szokujących zwrotów akcji. Czytanie tej powieści było jednocześnie miłe i przyjemne. Jedynie na początku miałam małe problemy z wdrożeniem się w powieść, jednak z czasem przyzwyczaiłam się do stylu autorki. Julie Kagawa pisze prostym, pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że młodzieżowym językiem.

Jeśli zaś chodzi o samych bohaterów, to słabo zapadli mi w pamięć, chociaż nie można im było zarzucić, że byli źle wykreowani. Po prostu w literaturze młodzieżowej już wiele razy spotkałam się z podobnymi charakterami. Meghan była odważną, chociaż niezwykle wrażliwą, dziewczyną. Cechował ją upór, a także wytrwałość w dążeniu do celu. Kiedy teraz myślę o Robbie'm (który okaże się być samym Robinem Koleżką, Pukiem) ma on postać pomarańczowej aury, co doskonale odzwierciedla jego postać - troskliwy, pomocny, nie brakowało mu również odwagi oraz sprytu. Wprost uwielbiałam go za jego poczucie humoru! Na sam koniec zostawiłam sobie Ash'a. Był on chyba moim ulubionym bohaterem (i nie tylko moim), cóż poradzić na to, że zawsze wzdycham do tych zimnych i aroganckich typów spod ciemnej gwiazdy.

Sama idea elfiego świata była wprost genialna, chociaż muszę przyznać, że bardzo mocno odczuwalne była inspiracja innymi dziełami, takimi jak Sen nocy letniej czy Alicjia w Krainie Czarów (Grimalkin przypominał swoją postacią nieco gorszą wersję Kota z Cheshire). Nie umniejszyło to w żaden sposób wartości powieści, wydaje mi się nawet, że te podobieństwa były tu celowo umieszczone. Chciałabym podkreślić, że widoczna jest jedynie inspiracja innymi dziełami, gdyż autorka nadała bohaterom kompletnie indywidualny i świeży zestaw cech.

Nie oceniłabym tej książki jako lektury wysokich lotów, nie wzbudza ona w czytelniku żadnych skrajnych emocji. Jest za to naprawdę przyjemnym czytadłem, z zupełnie nową wizją świata elfów, doskonała na nudny, wiosenny wieczór. Chociaż ma wiele plusów, brakuje mi w niej tego czegoś, co powaliłoby mnie na kolana. Powieść zdecydowanie ma potencjał, jednak nie wykorzystany w pełni. Mam nadzieję, że w kolejnych częściach autorka również zaserwuje nam coś świeżego, i że nie okaże się to jedynie na siłę ciągniętą serią. Tymczasem serdecznie polecam tę pozycję - dajcie się wciągnąć w baśniową krainę Nigdynigdy. Mam nadzieję, że spotka Was tam wiele niezapomnianych przygód.

5 komentarzy:

  1. Na mnie wywarła o wiele większe wrażenie i ją po prostu ubóstwiam :D Druga część jest trochę gorsza, niemniej jednak bardzo lubię tę serię ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Dostałam książkę na urodziny i szykuję się do lektury :) Recenzja niewątpliwie mnie bardziej zachęciła :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Może kiedyś się skuszę, bo rzadko na swojej drodze spotyka powieści o elfach. :)

    Ps. Zapraszam do siebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O całej tej serii oczywiście słyszałam i mimo że nie jest to literatura wysokich lotów to chętnie się z nią zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń