piątek, 21 września 2012

22. "Zamieniona", Amanda Hocking

Tytuł: Zamieniona
Tytuł oryginału: Switched
Autorka: Amanda Hocking
Seria/Tom: Trylle/ Tom 1
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 304

Życie Wendy Everly wywraca się do góry nogami, gdy na jej przyjęciu z okazji szóstych urodzin matka próbuje zabić córkę, twierdząc, że ta jest potworem. Dziewczyna dorasta więc u boku ciotki oraz starszego brata. Często jednak zmieniają miejsce zamieszkania, za każdym razem licząc na nowy, lepszy początek. Wendy czuje jednak, że tutaj nie pasuje. Po kilkunastu latach od incydentu z matką nastolatka próbuje zgłębić tajemnicę swojego istnienia. Kim naprawdę jest? I dlaczego jest inna?

W zupełnie nowej szkole dziewczyna poznaje tajemniczego Finna, który zdaje się znać wszystkie odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Czy Wendy będzie gotowa na wyjaśnienia? Czy odważy się postawić ten jeden krok naprzód i znaleźć się w zupełnie innym świecie?

Wiele słyszałam o tej książce. Czytałam same pozytywne recenzje na jej temat, więc oczywiste jest to, że powieść mnie zaintrygowała. Kilka miesięcy temu o Zamienionej było naprawdę głośno. Trylogia TRYLLE wywołała sensację wydawniczą, jakiej nie było od czasu Stephenie Meyer ani nawet J.K. Rowling, Milion sprzedanych e-booków głosi okładka. Nic na to nie poradzę, że zawczasu postawiłam książce wysokie wymagania. Czy powieść Amandy Hocking im sprostała?

Zacznijmy od samego początku Zamienionej, który zupełnie mnie nie zachwycił, a wręcz zraził do dalszego czytania. Wendy zbyt szybko się wszystkiego dowiadywała. Zbyt szybko odkrywała tajemnice, przez co traciły one na wartości. Autorka zawarła za wiele informacji w początku. Nierównomiernie je rozłożyła, przez co od razu zasypuje nas ich gradem. Pierwsze kartki nie zwiastowały niczego dobrego, jednak postanowiłam dać powieści szansę. W końcu każdy na nią zasługuje, prawda?

Z czasem zrobiło się trochę lepiej. O ile na początku miałam ochotę cisnąć tą książką o ścianę o tyle z kolejnymi rozdziałami czerpałam coraz więcej przyjemności z napisanej bardzo ładnym, młodzieżowym stylem powieści. To właśnie styl zasługuje tutaj na pochwałę. Nie trzeba nie wiadomo jakich pokładów świadomości skupiać na czytanej treści, gdyż Pani Amanda posłużyła się niezwykle przystępnym i łatwym w odbiorze stylem.

Zdecydowanym minusem Zamienionej była przewidywalność akcji oraz sztampowość fabuły. W książce zbyt wiele się nie dzieje, nie posiada ona zapierających dech w piersi zwrotów akcji, a jeśli już dzieje się coś ciekawego, Czytelnik od razu jest w stanie przewidzieć zakończenie. Powieści brakuje dreszczyku emocji, brakuje trzymających w napięciu wątków. Mogłabym ją określić mianem zwykłego czytadła, które zajmie naszą uwagę na kilka godzin i pozwoli na chwilę oderwać się od rzeczywistego świata. W żadnym razie nie nazwałabym jej ambitną książką.

Czymś, czego najbardziej mi tutaj brakowało była dusza powieści. Sytuacje ukazane w debiucie Amandy Hocking wydawały się sztuczne, postacie papierowe, a relacje między bohaterami naciągane. Jedynymi osobami, które wzbudziły we mnie jakiekolwiek uczucia była Wendy oraz Elora (nie chcę spojlerować, więc dowiecie się więcej o tej postaci po przeczytaniu Zamienionej :)) i nie były to bynajmniej uczucia serdeczne.

Moim zdaniem powieść Amandy Hocking to kolejna miłosna papka, kolejny wytarty schemat zakazanej miłości.Wydaje mi się, że autorka mogłaby napisać lub też rozwinąć wątek uczucia pomiędzy Wendy a Finnem troszeczkę inaczej. Na przykład mogłaby bardziej dopracować ich relacje, a także dialogi, które momentami wydawały mi się sztuczne oraz naciągane.

Zamieniona jest oryginalną historią z nie do końca wykorzystanym potencjałem. Wątek Trylli jest naprawdę intrygujący, jednak Pani Amanda opisała go zbyt powierzchownie. Wiele rzeczy autorka opisała tu zbyt powierzchownie, mam nadzieję, że kolejny tom będzie odrobinę bardziej dopracowany. Niemniej jednak w tej powieści spotykamy się z czymś zupełnie nowym, czymś, czego dotychczas nie było. Niektórzy porównują ją do Skrzydeł Laurel. Rzeczywiście, zauważyłam tu kilka podobieństw, jak na przykład podrzutki, lecz ta książka wprowadziła coś zupełnie nowego i świeżego do świata literackiego.

Książka jest typową młodzieżówką, dlatego jest to raczej pozycja dla nastolatek. Sądzę, że każdy może znaleźć w niej coś dla siebie. Dla mnie po prostu nie była dość dobra, czytałam wiele o niebo lepszych powieści. Zamienioną polecam na nudne i nieciekawe wieczory, by choć na chwilę przenieść się do magicznego świata Trylli. Nie należy się po niej spodziewać niczego niezwykłego, jest to raczej kolejne czytadło, na którym nie trzeba się nie wiadomo jak skupiać i które ma za zadanie na kilka godzin umilić nam czas. Po następny tom sięgnę ze zwykłej ciekawości.



PS. Jak zapewne zauważyliście, wracam po kilkumiesięcznej nieobecności. Trochę wyszłam z wprawy, więc proszę o wyrozumiałość :)

4 komentarze:

  1. Oh, ta książka mnie prześladuje!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba raczej sobie ją odpuszczę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Już mam dość powieści o takiej miłosnej fabule, tę książkę póki co sobie daruję.

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo ciekawa recenzja, muszę się rozglądnąć za tą książką

    OdpowiedzUsuń