poniedziałek, 16 stycznia 2012

16. "Piękne Istoty" Kami Garcia, Margaret Stohl

Tytuł: Piękne Istoty
Autorki: Kami Garcia, Margaret Stohl
Seria: Kroniki Obdarzonych Tom 1
Wydawnictwo: Łyński Kamień
Ilość stron: 536

Opis wydawnictwa: Gatlin nie wyróżniało się niczym szczególnym.Byliśmy w samym środku zwyczajności. Tak mi się przynajmniej wydawało. Ale nie mogłem się bardziej mylić.
Była klątwa.
Była dziewczyna.
A na końcu był grób.

Ethan marzy o wyjeździe z Gatlin w Karolinie Południowej, gdzie ostatnim wielkim wydarzeniem była wojna secesyjna. Chłopak od miesięcy śni o dziewczynie, której nigdy wcześniej nie widział. Kiedy po wakacjach spotyka ją na szkolnym korytarzu, od razu się w niej zakochuje. Lena ukrywa jednak klątwę, która od pokoleń ciąży na jej rodzinie. Czy Ethan zmieni przeznaczenie i uratuje Lenę przed nią samą? W mieście bez przyszłości jedna tajemnica zmieniła wszystko...

Moja opinia: Tę książkę poleciła mi koleżanka w zeszłym roku. Nie wysilałam się specjalnie, by znaleźć ją w którejkolwiek z bibliotek, aż tydzień temu po prostu wpadła w moje ręce i stwierdziłam, że nie mam nic do stracenia. Powieść spotkała się z wieloma pochlebnymi opiniami. Byłam ciekawa, czy powieść jest aż tak dobra, jak o niej piszą.

Ethan jest popularnym w szkole, przystojnym koszykarzem. Ma jednak swoją tajemnicę, której nie może wyjawić nawet swojemu najlepszemu przyjacielowi, Linkowi - chłopak od dawna śni o pięknej dziewczynie, zupełnie mu obcej. Za każdym razem dzieje się to samo. I za każdym razem nie pamięta zakończenia snu.

"Spadamy - ja i dziewczyna. Chcę ją przytrzymać, ale nie mogę. A jeśli ją puszczę przytrafi się coś strasznego. [...] Nie mogę pozwolić jej odejść"

Spotyka ją po wakacjach - Lenę, dziewczynę ze snu. Jest piękna, jednak wszyscy trzymają się od niej z daleka. Jest siostrzenicą starego Ravenwooda, który od kilkudziesięciu lat nie wyszedł z domu. Domu, który jako jedyny nie został spalony podczas wojny secesyjnej, dlatego mieszkańcy Gatlin uważają go za przeklęty. Jednak Ethan zrobi wszystko, by lepiej poznać Lenę. Chłopak nie mógł przewidzieć, że nad dziewczyną ciąży klątwa, a ona z przerażeniem odlicza do dnia, w którym wszystko się skończy i zacznie coś zupełnie nowego. O wiele bardziej przerażającego i mrocznego.

Nie spodziewałam się żadnej rewelacji po tej książce, jednak Autorki miło mnie zaskoczyły. Powieść, pomimo swojej grubości, czytało się bardzo szybko. Styl był przystępny, bardzo ładny. Momentami rozdziały wydawały się nieco zbyt długie i zdarzało mi się patrzeć, ile stron zostało do końca. Jednak Piękne Istoty ukończyłam naprawdę szybko, pomimo dużej ilości nauki.

 „Samotność to obejmowanie kogoś, kogo kochasz. Gdy wiesz, że nigdy więcej nie obejmiesz go znowu”

Książka wypełniona była po brzegi tajemnicą i zagadkami. Były chwilę, w których zupełnie nie przewidziałam, co się stanie, ale zdarzały się również momenty, w których książka była naprawdę przewidywalna. Jednak Gatlin, wbrew pozorom, to miasto pełne mrocznych sekretów, których żadne z Was nie mogło się spodziewać. Według mnie najbardziej zaskakujące były ostatnie rozdziały. Wszystko działo się szybko, o wiele za szybko, do ostatniej strony wiele spraw pozostało zagadką.

 „Czy można kogoś pokochać zanim się go zobaczy?”

Pomysł na powieść ładny i chyba Autorki wykorzystały go maksymalnie, jeśli nie z nawiązką. Sama chyba nie rozwiązałabym tych wszystkich zagadek inaczej, nie nadałabym innych cech Istotom Ciemności oraz Światła. Jeszcze nigdy nie słyszałam o podobnej książce, a te oryginalne zyskują u mnie za to dodatkowego plusa.

 „Motyle w brzuchu. Metafora do bani. Prędzej wściekłe pszczoły.”

Postacie były bardzo plastyczne i pięknie przedstawione. Jednak dało się wyczuć nutkę szablonowości, a zarazem przeciwieństw modelu typowych bohaterów (i mamy paradoks). Weźmy na przykład Ethana. Przystojny koszykarz, chcący wyrwać się z małego miasteczka, chłopak z marzeniami. Czytał wielkie dzieła, o które nikt go nie podejrzewał. Razem ze swoją paczką robił psikusy słabszym, czy kujonom, ale kiedy pojawiła się Lena bardzo się zmienił. Bronił ją przed innymi, nawet jeśli spotykało się to z dezaprobatą. Nie dbał o ich zdanie, dla niego liczyła się tylko ona. 

 „Uważaj. Któregoś dnia wydłubiesz dziurę w niebie i cały świat się przez nią zawali. A wtedy wszyscy będziemy w tarapatach.”

Moja ulubioną postacią była matka Ethana. To chyba jedna z postaci, o której praktycznie nic nie wiadomo. Zaciekawiła mnie swoją pasją do wojny secesyjnej, książek, oryginalnymi zakładkami (miedzy kartki wtykała wszystko, co było pod ręka - brudną łyżeczkę, roślinkę, dosłownie wszystko). W sumie była też bardzo tajemniczą osobą (ale szczegółów nie zdradzę, bo to by zepsuło cały klimat Pięknych Istot).

  „Fakt, że się czegoś bardzo pragnie, nie oznacza, że można to osiągnąć.”

Jednak Lena nie spotkała się z moją sympatią. Ciągle tylko wierzyła w jak najczarniejsze scenariusze, nie chciała dopuścić do siebie rzeczywistości. Nadziei. Często opuszczała ją wiara w siebie, chciała dać sobie ze wszystkim spokój. Jeśli ma dziać się coś złego, to niech się dzieje. Kochała Ethana, nie chciała go ranić, a jednak twierdziła, że jeśli nie będą razem, to "tak będzie lepiej". Swoją drogą zaimponowała mi oryginalnością i własnym zdaniem.

Z czystym sercem mogę Wam polecić tę książkę, choćby ze względu na niesamowity i niepowtarzalny klimat, jaki panuje w tej powieści. Szybko się ją czyta, a ogromnym plusem jest to, że pewne tajemnice są szokujące nawet dla najuważniejszego Czytelnika. 

Moja ocena: 8/10

1 komentarz:

  1. Skusiłam się. Te tajemnice i zagadki przyciągają jak magnes.

    OdpowiedzUsuń